Szef resortu rolnictwa zapowiedział podczas spotkania z rolnikami w Grabicy opublikowanie listy zakładów kupujących mięso lub świnie zagranicą. Rolnicy będą mieli pełną informację co do procentowego udziału importowanego mięsa w rocznej produkcji danego przedsiębiorstwa. Stanie się to na wniosek samych rolników, którzy skarżą się na nadmierny import tuczników kosztem krajowego rynku.
Ostatnio każde spotkanie ministra rolnictwa z rolnikami dotyczy głównie dwóch rzeczy - afrykańskiego pomoru świń i trudnej sytuacji na rynku trzody chlewnej. Hodowcy skarżą się na brak opłacalności hodowli mimo stosowania zasad bioasekuracji w chlewniach. - W dodatku niskie ceny skupu świń to wynik braku zorganizowania się krajowych producentów tuczników. Podczas gdy chociażby duńscy hodowcy są w całości zrzeszeni i mają wpływ na firmy skupowe oraz przetwórnie – słyszymy we wczorajszym wydaniu Agrobiznesu TVP. Zdaniem rolników rynek psuje też nadmierny import żywca lub elementów z zachodu. Minister zapewnił, że lista zakładów importujących surowiec zostanie opublikowana w każdym województwie.
Jak stwierdził szef resortu rolnictwa, surowiec z zagranicy dociera najczęściej do polskich zakładów funkcjonujących w oparciu o krajowy kapitał. - A wydaje się, że do tej pory to było takie przekonanie, że to minister rolnictwa świnie do Polski sprowadza albo mityczne firmy zagraniczne – Chińczycy, Smithfield, Amerykanie, nie wiadomo kto – mówił Ardanowski podczas spotkania w Grabicy.
Jak słyszymy w Agrobiznesie, być może taka decyzja nakłoni część zakładów mięsnych do częstszego sięgania po krajowy surowiec. Tym bardziej, że rolnicy będą mieli pełną informację co do procentowego udziału importowanego mięsa w rocznej produkcji danego przedsiębiorstwa. - Jedno jest pewne, wizerunkowo skorzystają na tym małe zakłady, których właściciele produkują wyłącznie na bazie rodzimego surowca w dodatku skupowanego od okolicznych hodowców – wyrażają przekonanie autorzy programu rolniczego emitowanego na antenie TVP.
Źródło: Agrobiznes TVP