- Każdy patrzy na niemiecką giełdę. Od siedmiu tygodni nie było żadnych ruchów na dużej niemieckiej giełdzie. Tak naprawdę w Polsce to jest samowolka. Wszystko zaczęło się od amerykańskiego embarga na wieprzowinę, które tak naprawdę trwało kilka dni. Wtedy ta cena siadła wbrew giełdzie niemieckiej. Wszyscy myśleli, że to powróci do normy, a tu wprost przeciwnie – mówi nasz ekspert o aktualnej sytuacji na rynku tuczników.
- Jeżeli ja słyszałem, że jeden z niemałych zakładów w Polsce, nie będę wymieniał z nazwy, przyjmuje zapisy na odbiór tucznika na początek stycznia, to z drugiej strony, jaki oni mają interes w tym żeby te ceny utrzymywać, skoro telefon cały czas dzwoni i cały czas jest towar na rynku. Niektórzy zachowują się jednak jak rozbójnicy. Każdy liczy swoje pieniądze, jest wolny rynek, więc nie da się tą ceną sterować, ale jeśli takie działania będą podejmowane, to naprawdę producenci tucznika w końcu zaczną się wykrwawiać. Ileż można wytrzymać? W środowisku już krążą opinie, że będzie gorzej po głośnym wchłonięciu Pinii Polonia przez Smithfield Foods. Sytuacja dla producentów tuczników naprawdę jest trudna. To tak jakby każdy z nas przepracował miesiąc, a po jego upływie szef poklepałby nas po plecach, pochwalił, że wykonałeś dobrą robotę, ale teraz jeszcze dopłać do tego. Wypada jedynie mieć nadzieję, że w nowym roku coś się zmieni. Na tę chwilę nie widzę sygnałów, które mogłyby sugerować, że te ceny odbiją w górę. Nie chciałbym aby się sprawdził pesymistyczny scenariusz, że do końca roku nastąpią jeszcze dwie obniżki – ocenia przedstawiciel firmy Europig, który zechciał podzielić się z naszą redakcją refleksja na temat aktualnej sytuacji na rynku tuczników.
AKTUALNE CENY SKUPU TUCZNIKA - sprawdź cenniki ubojni i zakładów mięsnych z Twojej okolicy
AKTUALNE CENY SKUPU MACIOR - sprawdź cenniki ubojni i zakładów mięsnych z Twojej okolicy