Ptasia grypa rozprzestrzenia się na coraz więcej ferm w Dolnej Saksonii. Z jej powodu w okresie Bożego Narodzenia ubitych zostało 50.000 indyków.
Ptasia grypa w Dolnej Saksonii rozprzestrzenia się. Jak w niedzielę (25 grudnia) podało Ministerstwo Rolnictwa Dolnej Saksonii – po wybuchu ptasiej grypy w tuczarni w Dötlingen - wirusa grypy typu H5 rozpoznano w tuczarni indyków w obwodzie Cloppenburg.
Jeśli podejrzenie, że chodzi tu również o bardzo zakaźny wirus H5N8, potwierdzi Instytut Friedricha Loefflera, będzie to czwarty przypadek w dolnosaksońskim zakładzie tuczu indyków. W wyniku tego w Dolnej Saksonii w trakcie Bożego Narodzenia ubitych zostało prewencyjnie ponad 50.000 indyków. W obwodzie Oldenburg, podobnie jak w przeważającej części Dolnej Saksonii, od wielu tygodni obowiązuje przymus trzymania drobiu w zamknięciu.
Ptasia grypa: ubój zwierząt w obwodzie Vechta
Obejmuje on około 21.000 zwierząt z budynków inwentarskich w obwodzie Vechta. Tutaj, co prawda, jak dotąd nie znaleziono żadnego chorego ptactwa, jednak jak stwierdzono – istnieje podwyższone ryzyko. Według danych z obwodu, w obu zakładach stosowano tę samą paszę, co w zarażonym zakładzie tuczu Dötlingen.
Ubój powinien uniemożliwić rozprzestrzenianie się zarazy
Ubój indyków zakończył się w niedzielę wieczorem (25 grudnia). Także w Dötlingen, w dotkniętej tuczarni, tej niedzieli poddano ubojowi wszystkie 10.000 indyków. Zwierzęta ubito przy użyciu gazu, a następnie poddano spaleniu w specjalnym zakładzie, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. Sposób, w jaki choroba przedostała się do zakładu, był początkowo niejasny.
Źródło: agrarheute.de