Atak Rosji na Ukrainę ma poważny wpływ na rynki towarowe, w tym rynek pasz niemodyfikowanych genetycznie. Szczególny ich niedobór zaczynają odczuwać Niemcy. Obawiają się, że w efekcie będą musieli zmniejszyć produkcję mleka wolnego od GMO.
W zeszłym tygodniu dyrektor generalny Niemieckiego Stowarzyszenia Raiffeisen, dr Henning Ehlers, stwierdził, że rolnicy wkrótce będą musieli zrezygnować z produkcji zwierzęcej „wolnej od GMO”. Przewiduje, że niemodyfikowane genetycznie pasze rzepakowe i sojowe z Rosji i Ukrainy, które Niemcy dotychczas importowały, przestaną być dostępne na dłuższy okres.
Coraz mniejsza dostępność niezmodyfikowanej paszy może poważnie wpłynąć na produkcję mleka oznaczanego jako „wolne od GMO”. Etykietowane w ten sposób mleko musi pochodzić od krów, które nie otrzymywały paszy wyprodukowanej z modyfikowanych roślin. Mleczarnie przygotowują się na kryzys i poszukują dostępnych alternatyw.
W 2021 r. (dane Eurostatu do listopada 2021 r.) Ukraina dostarczyła do UE 130 tys. ton śruty sojowej i 430 tys. ton soi. Rosja wniosła do bilansu importowego UE 340 000 ton śruty sojowej, z czego duża część trafiła do Polski. Niemcy zakupiły tylko ok. 100 000 ton śruty sojowej z Rosji i Ukrainy, znacznie mniej, niż wynosi zapotrzebowanie kraju na pasze wolne od GMO. W Niemczech planowane jest zwiększenie powierzchni upraw soi o 10-15% w 2022 roku.
Na podstawie:
Agrarheute