Prof. dr Peer Ederer z Uniwersytetu Zeppelin w Friedrichshafen nie ma wątpliwości, że Ziemia doświadcza zmian klimatu. W jego opinii hodowla zwierząt nie jest za to odpowiedzialna. Jak mówi naukowiec, zdjęcia satelitarne Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) pokazały, że stężenie metanu w atmosferze powyżej terenów Brazylii, gdzie prowadzona jest hodowla bydła, jest niska. Natomiast szczególnie wysoki poziom stężenia metanu odnotowano w wysoko uprzemysłowionych obszarach Chin i Rosji.
Według Ederera, który pracuje jako profesor honorowy na Uniwersytecie Zeppelin w Friedrichshafen, zgodnie z ;obecnym statusem IPCC, dokładne relacje między układem krążenia między powietrzem, glebą, trawą i zwierzętami nie są jeszcze wystarczająco znane. Najważniejsze pytanie brzmiało: czy dzisiejsze stada bydła i krów mlecznych rzeczywiście przyczyniają się bardziej do efektu cieplarnianego niż podobne duże stada zwierząt przed rewolucją przemysłową?
W swoich badaniach naukowiec doszedł do wniosku, że udomowiona hodowla bydła nie może być pociągana do odpowiedzialności za wywołane przez człowieka zmiany klimatu. Z powodów polityki klimatycznej lub jakiegokolwiek innego powodu nie ma sensu kwestionować symbiozy między hodowlą bydła a społeczeństwem, która jest głęboko zakorzeniona w dziedzictwie kulturowym. Peer Ederer nie ma wątpliwości, że Ziemia doświadcza zmian klimatu. Nie ma też wątpliwości, że są one spowodowane przez człowieka. Według Ederera wypowiedzi naukowców na temat szkodliwego dla klimatu wpływu zwierząt hodowlanych opierają się, bez wyjątku, na bardzo rozmytych modelach matematycznych, których zmienne są przyjmowane z dużym zapasem, a ich wyniki są w większości sprzeczne z realiami.
Źródło: Schweizer Bauer