Dopłaty do zadrzewień śródpolnych, to zdaniem Dolnośląskiej Izby Rolniczej, działanie, które sprzyja spekulacji. – Osoby posiadające grunty, nieprowadzące żadnej działalności rolniczej uzyskały kolejna pomoc finansową. Poprzez takie działania nie chcą oficjalnie wydzierżawić ziemi, gdyż im się to nie opłaca – stwierdza samorząd rolniczy.
Zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej, realizując wnioski rolników, przekazał ministrowi rolnictwa, Henrykowi Kowalczykowi, uwagi w kwestii zmian w systemie płatności z PROW.
- Z jednej strony rolnicy dostają dopłaty do maszyn: kombajnów, opryskiwaczy, które często ulegają uszkodzeniom przez przeszkody terenowe, takie jak drzewa i zakrzaczenia, a z drugiej płaci się za „drzewa i krzaki”, a nie produkcje rolną. Może to pogorszyć możliwości produkcyjne działek sąsiednich, zmienić stosunki wodne czy też wpłynąć niekorzystnie na melioracje funkcjonujące w gruncie, np. przerwanie drenów. Przez takie działania dopłaty nadal mogą iść do osób, które tylko posiadają grunty, a nie je użytkują. Mamy masę pseudorolników, którzy posiadają grunty jedynie pod dopłaty unijne. Takie działanie tylko sprzyja takim patologiom – sugeruje DIR.