Ubojnia holenderskiej grupy Vion w Groenlo została zamknięto w trybie natychmiastowym po tym, jak 45 pracowników uzyskało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Podobne zdarzenia mają miejsce we Francji, gdzie zamknięto jedną z dwóch rzeźni, gdzie stwierdzono przypadki koronawirusa wśród zatrudnionych.
Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) potwierdza doniesienia holenderskich mediów. Wszyscy pracownicy zakładu zostaną przetestowani. Ze względu na dużą liczbę infekcji NVWA nie może dłużej gwarantować zdrowia weterynarzy i zdecydowali, że dla zachowania ostrożności wstrzymają pracę. Oznacza to, że rzeźnia musi być zamknięta, ponieważ ubój nie jest dozwolony bez nadzoru.
Od pewnego czasu istniały obawy dotyczące sytuacji w rzeźniach .Osiemdziesiąt procent pracowników to pracownicy z innych krajów i często mieszkają razem. Pojawiaja się również uwagi, iż w rzeźniach często brakuje bezpiecznego dystansu pomiędzy pracownikami.
To nie pierwszy przypadek wykrycia COVID-19 w holenderskim zakładzie mięsnym. Wcześniej 28 pracowników zakładu Vion w Scherpenzeel uzyskało pozytywny wynik testu na obecność wirusa i zostało umieszczonych w kwarantannie.
Podobne przypadki maja miejsce we francuskich rzeźniach, gdzie w dwóch ubojniach wykryto ponad 100 zakażeń. Obie firmy znajdują się w dużej odległości od siebie i nie są ze sobą powiązane. Jedna firma znajduje się w departamencie Côtes d'Armor w Bretonie, druga w departamencie Loiret w regionie Centre-Val de Loire, kilkaset kilometrów na wschód.
Drugi z wymienionych francuskich zakładów został zamknięty do 25 maja. Według serwisu branżowego „Pleinchamp”, rzeźnia w Loiret dysponuje wydajnością uboju 55 000 ton rocznie i jest największą tego typu firmą w regionie. Oprócz uboju, w tym samym miejscu przeprowadza się rozbiór i przetwarzanie mięsa.
