Jarosław Sachajko: aby wygrać z ASF, na dwa lata musimy pozbyć się dzików

Paweł Hetnał

Od połowy września w Polsce nie odnotowano ogniska ASF w hodowli świń. Niedawno minister rolnictwa ogłosił, iż 60 gmin z terenu kraju zostało uwolnionych z ograniczeń związanych z występowaniem wirusa. Mogłoby się wydawać, że choroba została okiełznana. Niemniej jednak nie ustają kolejne przypadki wirusa wśród dzików. Zadaniem przewodniczącego komisji rolnictwa, Jarosława Sachajki, tylko pozbycie się tych zwierząt na dwa lata pozwoli na całkowite wytępienie afrykańskiego pomoru świń.

 

Temat ASF był jednym z głównych wątków listopadowego programu telewizji wpolsce.pl, którego gośćmi byli Jarosław Sachajko (przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, poseł Kukiz'15) i Jacek Podgórski (Instytut Gospodarki Rolnej). Poseł Sachajko zapytano o to czy władzom krajowym udało się zapanować nad pomorem, nie miał wątpliwości, że problemu absolutnie nie udało się rozwiązać. - Cieszę się, że są tak szeroko ogłaszane sukcesy w walce z ASF. Z tym, że ten sukces jest tylko na papierze albo medialny. Będziemy mogli ogłosić, że poradziliśmy sobie z ASF, kiedy pozbędziemy się na dwa lata z Polski dzików. To jest jedyna metoda, by zatrzymać tę chorobę. Wirus rozprzestrzenia się głównie poprzez to, że mamy dziki. Dziki padają, a choroba jest roznoszona różnymi drogami. Często mówi się, że rolnicy sami zawlekli ASF do gospodarstwa. Jeżeli jednak dziki biegają wokół gospodarstw, jeżeli są na polach, jeżeli są w słomie no to wtedy rzeczywiście mogą być problemy – mówił poseł klubu Kukiz'15.

 

Niemniej nie da się podważyć tego, iż w kilkudziesięciu gminach na terenie kraju problem został zażegnany. - Dlaczego nie mamy w tych gminach ASF? Jeżeli na danym terenie mamy dziki zainfekowane wirusem, to one chorują i zdychają. Wówczas lekarz weterynarii dokładniej przygląda się gospodarstwom pod kątem stosowania zasad bioasekuracji. Jeżeli przez pewną liczbę dni nie występuję ASF na danym terenie, to uwalnia się go z ograniczeń. To nastąpiło. To się wiąże z dwoma rzeczami. Tych dzików tam nie ma, bo pozdychały, a po drugie w małych i średnich gospodarstwach zaprzestano produkcji trzody chlewnej. Jedno z drugim się złożyło, że tego ASF tam nie ma – wyjaśniał przewodniczący komisji rolnictwa. Dodał, iż próby ograniczenia populacji dzików nie przynoszą pożądanych efektów. Wręcz przeciwnie – dzików przybywa. Zdaniem gości programu to efekt błędnej polityki łowieckiej. W opinii Jarosława Sachajki w tej materii powinno brać się przykład z rozwiązań stosowanych w Niemczech czy Norwegii.

 

- Droga do zwalczania ASF jest bardzo długa – przestrzegał Jacek Podgórski. - Odstrzał sanitarny dzików, to warunek konieczny do tego aby z ASF wygrać. Musimy uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce kilkadziesiąt lat temu w Hiszpanii, gdzie było trzeba wybić praktycznie całą populację trzody chlewnej. Bardzo ważnym elementem, który zafunkcjonował w ostatnich miesiącach jest realne wdrażanie programu bioasekuracji. Główny Inspektorat Weterynarii przygotował już ponad rok temu bardzo szczegółowy program tego jak powinno się właściwie prowadzić gospodarstwo aby zminimalizować wprowadzenie wirusa. Dzięki działaniom edukacyjnym rolnicy zaczęli się do tych zasad stosować i to przynosi pewne efekty, bo już w kilkudziesięciu gminach nie ma problemu z ASF-em – stwierdził reprezentant Instytutu Gospodarki Rolnej.

 

Zdjęcie: obraz z materiału filmowego wpolsce.pl

Paweł Hetnał
Autor: Paweł Hetnał
Paweł Hetnał – absolwent Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Wieloletni dziennikarz portali i gazet lokalnych z terenu Podbeskidzia.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz