Konieczność realizacji podpisanych kontraktów do końca roku przez przedsiębiorstwa zbożowe oraz korzystne z punktu widzenia polskiego rolnika wahania kursów walut na rynkach światowych i mniejsza liczba "zmuszonych" do sprzedaży stanem konta (sprawnie zrealizowany transfer zaliczek dopłat bezpośrednich) sprawiły, że ceny zbóż w końcu poszły w górę.
Za pszenicę paszową na północy kraju kupujący oferują nawet 640 zł/t. Pszenica konsumpcyjna na zachodzie kraju (tak do linii Gorzowa - Świebodzina, im dalej na południe tym taniej ze względu na odległość od portów) łapiąca się parametrami jako "14-stka" na statek to minimum 680 zł/t. Pszenżyto paszowe w tym samym regionie to min. 550-560 zł/t, a rzepak 1820 zł/t.
Żeby zminimalizować ryzyko handlowe (cenowe) warto rozdzielić sprzedaż na chociaż 2 - 3 rzuty w roku. Sprzedaż wszystkiego w jednym terminie to duże prawdopodobieństwo "nie wstrzelenia się" w optymalną cenę. Naturalnie muszą to być ilości jednorazowo minimum 24 tony. Sprzedaż mniejszych ilości to z automatu strata dla producenta, bo kupujący rżną wtedy cenę po całości zasłaniając się wyższymy jednostkowymi kosztami transportu (po części jest to prawda). Dlatego warto organizować się z innymi rolnikami tak żeby ten cały samochód towaru jednak był.
Podane ceny netto loco podwórze sprzedającego.