- Zastanawiacie się czasami pewnie, co będzie z wami po śmierci. Jeśli spodziewacie się nieba, piekła, odrodzenia się w formie dżdżownicy, to muszę Was zawieść, bo rozwiązania tej tajemnicy nie znają nawet ekolodzy. Ale co Wy na to, żeby po śmierci przyczynić się dla natury i zostać… nawozem? – pyta w mediach społecznościowych Greenpeace Polska.
W Kalifornii została podpisana nowa ustawa, zezwalająca na dużo bardziej ekologiczne poradzenie sobie ze zwłokami – kompostowaniem. Wg Greenpeace Polska w dobie katastrofy klimatycznej należy szukać wszelkich rozwiązań, które pozwolą na zmniejszenie szkodliwego wpływu działalności człowieka na środowisko.
- Metody z radzeniem sobie z ciałami po śmierci, do których jesteśmy przyzwyczajeni, nie są obojętne dla środowiska. Kremacja, która stanowi ponad połowę pochówków, emituje do powietrza substancje chemiczne, w tym dwutlenek węgla. Przez kompostowanie ciała lub naturalną redukcję organiczną, organizm zostanie naturalnie rozłożony przez glebę, bez szkody dla otoczenia. Pewnie zastanawiacie się, w jaki sposób miałoby to się odbywać? Zakopywanie w dołach i czekanie na naturalny rozkład, a następnie sadzenie pomidorów? Otóż nie. Proces polega na umieszczeniu zmarłego w stalowej skrzyni z biodegradowalnymi materiałami, na przykład wiórami drzewnymi i kwiatami. Do 60 dni organizm rozłoży się na glebę. Taką żyzną glebę można wtedy zwrócić krewnym. Kalifornia to piąty stan w USA, który dopuścił taką metodę pochówku. Jak to z nowymi pomysłami bywa, ten również ma swoich przeciwników. Główny sprzeciw pochodzi ze środowisk religijnych, które zarzucają kompostowaniu, że jest to niegodne uhonorowanie ciała po śmierci. Z drugiej strony, glebę po zmarłym można pochować później z uwzględnieniem preferowanych obrzędów - wyjaśni Greenpeace Polska.
Źródło: Greenpeace Polska
