Komisarza Wojciechowskiego krytykują rolnicy, ale chwalą ekoaktywiści

Redakcja

Europejska organizacja rolników poczuła się „niereprezentowana” przez unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego po tym, jak opublikował serię tweetów krytykujących rolnictwo przemysłowe. Komisarz Wojciechowski wywołał intensywną debatę w społeczności rolniczej, publikując na początku tego tygodnia serię tweetów, w których wyraził swoje preferencje przeciwko intensywnej i przemysłowej hodowli zwierząt.  

 

- Każdy ma prawo bronić intensywnych / przemysłowych metod hodowli zwierząt, ale nie można powiedzieć, że w ten sposób broni wsi i rolników. Hodowla na dużą skalę nie jest prowadzona przez rolników, a rolnicy nie stosują tych metod  - czytamy w jednym z tweetów . - Intensywne i przemysłowe metody eliminują rolników z konkurencji - dodał .

 

Kolejny tweet dotyczył definicji rolnictwa przemysłowego, które Wojciechowski określił jako „hodowlę, która chce produkować coraz więcej i taniej”. - Wczoraj na farmie było 1000 świń, dziś 5000, jutro 10 000, dzień po stu… Nie potrzebujesz do tego rolników. Nawet ci przeszkadzają - powiedział. 

 

Komentarze wywołały intensywną debatę w społeczności. W odpowiedzi Christiane Lambert, przewodnicząca unijnego stowarzyszenia rolników COPA, powiedziała EURACTIV, że coraz częściej rolnicy „nie czują się chronieni przez naszego komisarza ds. Rolnictwa”.

 

Podkreślając, że różnorodność leży u podstaw europejskiego sektora rolnego, Lambert podkreślił, że komisarz ds. Rolnictwa „musi reprezentować całą Europę”, ale Wojciechowski  zdawał się faworyzować pewne rodzaje rolników, mianowicie małych i ekologicznych, nad innymi. - To nie jest normalne, że wypowiada się na temat tego, co jest dobre, a co złe, z wyłączeniem niektórych rolników - powiedziała. 

 

Ze względu na pandemię Wojciechowski nie podróżował jeszcze po Europie w swoim obecnym charakterze, co skłoniło Lambert do zastanowienia się, czy komisarz rzeczywiście rozumiał pełny zakres europejskiego rolnictwa poza odniesieniem do jego rodzinnej Polski.  Lambert powiedziała, że ​​kiedy spotkali się po raz pierwszy, Wojciechowski wydawał się zaskoczony wielkością jej gospodarstwa, które, jak mówi, jest przeciętne jak na jej kraj, Francję. 

 

Krytycznie o Wojciechowskim wypowiadał się również Luca Brondelli, prezes włoskiego stowarzyszenia rolników na prowincji Confagricoltura Alessandria. Również FarmEurope, think-tank specjalizujący się w kwestiach rolnictwa, dodał, że „ niepokojącym wydarzeniem” jest to, że Komisja Europejska chce powiedzieć rolnikom, ile świń powinni mieć, lub określić, kto jest rolnikiem, a kto nie, w zależności od wielkości swoich gospodarstw.

 

Definicja rolnika jest obecnie jednym z punktów spornych w toczących się negocjacjach w sprawie reformy wspólnej polityki rolnej (WPR). Definicja aktywnego rolnika ma na celu uniemożliwienie osobom fizycznym i przedsiębiorstwom otrzymywania wsparcia z WPR, gdy ich działalność nie jest rolnicza lub jest nią tylko marginalnie, ale jak dokładnie zostanie to zdefiniowane w nadchodzącej reformie WPR, nie jest jeszcze jasne.

 

Co ciekawe, tweety zyskały poparcie z innych stron. Eurodeputowana Zielonych, Tilly Metz, pochwaliła komisarza za „ zajęcie wyraźnego stanowiska przeciwko destrukcyjnej industrializacji hodowli [zwierząt] i rolników”. - Pilnie potrzebujemy, aby to stanowisko znalazło odzwierciedlenie w kolejnej WPR - dodała, podkreślając, że czas negocjacji dobiega końca.

 

W międzyczasie Martina Pluda, dyrektor organizacji non-profit zajmującej się dobrostanem zwierząt Humane Society we Włoszech, z zadowoleniem przyjęła uwagi komisarza, podkreślając potrzebę odejścia od hodowli przemysłowej i „przejścia na system żywnościowy oparty na roślinach”.

 

 

Źródło: Euractiv

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz