Michał Kołodziejczak zaprasza ministra Ardanowskiego do pracy w jego gospodarstwie. „Wcale mu nie zapłacę źle”

Redakcja

- Ja ministra rolnictwa zapraszam, jak zaraz straci swoje stanowisko, do pracy u mnie w gospodarstwie. Ja go zatrudnię i wcale mu nie zapłacę źle. Dzięki temu przypomni sobie jak ta praca na roli jest ciężka, bo widzę, że zapomniał wygadując głupoty, że za suszę jesteśmy my wszyscy odpowiedzialni, ale za łagodzenie skutków suszy już odpowiedzialnych nie ma – mówił Michał Kołodziejczak w programie „Money. To się liczy”. Jednocześnie lider Agro Unii zapowiedział, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi rolnicy pojawią na manifestacji w Warszawie.

 

Prowadzący program „Money. To się liczy” zapytał Michała Kołodziejczaka czy z ochota wskoczyłby na miejsce ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego w rządzie PiS. - Z rządem, który kłamie ludzi i oszukuje rolników nie chciałbym mieć nic wspólnego. Prawdą jest, że w Polsce jest czystka polityczna, czyli pozbycie się tych starych, mocno doświadczonych elit politycznych, które dzisiaj nami rządzą. Tutaj bardzo mocno mówię o Prawie i Sprawiedliwości, które powinno zostać odsunięte od władzy. Jednocześnie zapowiadam, że Agro Unia wróci do Warszawy. Może to nastąpić w ciągu najbliższych kilkunastu dni. Pokażemy nasze niezadowoleni, myślę że w sposób ciekawy. Na pewno stanie się to przed wyborami – zapowiedział lider Agro Unii. 

 

- Minister Ardanowski kupuje różne związki, nie wiem czym, a te zaczynają go bronić i chwalić. Mówią jaki to minister rolnictwa jest dobry, ale gdzie są dobrze działające służby? Gdzie są pieniądze na inspekcje weterynaryjną, która nie wykonuje swoich działań? Gdzie są pieniądze na wypłatę suszowego? Gdzie są odpowiednie działania, które spowodują, że rolnicy będą mieli wypłacane odpowiednie faktury na czas? Potrzebne jest silne państwo, które musi stać na straży prawa, aby produkcja surowców żywnościowych odbywała się u nas, bo nie dalej jak półtora miesiąca temu poczuliśmy jakie to jest ważne dla nas wszystkich, nie tylko dla rolników – mówił Kołodziejczak.

 

Prowadzący program pytał również, czy w rolnictwie odczuwalny jest brak pracowników sezonowych z zagranicy. - Jest duże zawirowanie. Jedni wyjechali na Ukrainę, a w Polsce też nie każdy chce pracować, ale w przeciwieństwie do pracowników i inspekcji weterynaryjnej są ludzie, którzy pomagają nam w pracy na roli. Nie boją się aż tak bardzo i nie wykorzystują koronawirusa do tego by siedzieć w domu. Gdyby siedzieli w domu, to nie mieliby pieniędzy. Historie w całej Europie pokazują, że osoby, które nie są związane z rolnictwem i nie pracowały dotąd w rolnictwie, to nie chcą pracować w gospodarstwach. Jest to praca specyficzna, jest to praca trudna, którą też trzeba lubić. To nie jest tak, że każdy kto nagle stracił prace nagle przyjdzie do rolnika i będzie miał pracował. Życie pokazuje, że jest inaczej – przekonuje działacz Agro Unii.

 

Dziennikarz przypomniał słowa ministra rolnictwa, który zaproponował, by rozważyć możliwość skierowania ludzi bezrobotnych do prac w gospodarstwie. - Ja ministra rolnictwa zapraszam, jak zaraz straci swoje stanowisko, do pracy u mnie w gospodarstwie. Ja go zatrudnię i wcale mu nie zapłacę źle. Dzięki temu przypomni sobie jak ta praca na roli jest ciężka, bo widzę, że zapomniał wygadując głupoty, że za suszę jesteśmy my wszyscy odpowiedzialni, ale za łagodzenie skutków suszy już odpowiedzialnych nie ma. Od kilku lat się powtarza susza, a rządzący zapowiadają walkę z nią. Zapowiadają odpowiednie zmiany, przepisy i programy, z których będziemy mogli korzystać jak również pomoc. To nie jest pomoc skierowana do rolników, tylko do konsumentów, aby ilość gospodarstw w Polsce została utrzymana, bo to jest nasz wspólny interes – mówił Michał Kołodziejczak.

 

Do innych wypowiedzi lidera Agro Unii wrócimy w kolejnych publikacjach.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz