J.K. Ardanowski: Byliśmy mamieni, że zboże, które napływa z Ukrainy do Polski, to tylko kwestia tranzytu i że ono wyjedzie z kraju

Redakcja
zboże z Ukrainy, import zboża
KPRP

- Okazuje się, że ani my nie mamy sprawnych możliwości transportu ukraińskiego zboża do portów, bo nabrzeża są w użytkowaniu firm zagranicznych, ani nie zastosowano żadnych mechanizmów kontrolnych, jeśli chodzi o zboże tranzytowe. Podjęto nawet decyzję o dopuszczeniu importu tzw. zboża technicznego, o którym ja przez 60 parę lat życia w ogóle nie słyszałem – mówi o problemie napływu ziarna zza wschodniej granicy Jan Krzysztof Ardanowski – poseł PiS i były minister rolnictwa.

 

- Widać zwiększone zapotrzebowanie na eksport zboża, ponieważ w katastrofalnej sytuacji znajduje się produkcja wieprzowiny, a spożycie zboża na paszę dla świń było istotnym jego zagospodarowaniem. Słabnąć zaczyna także sektor drobiarski, a to ze względu na napływ taniego mięsa z Ukrainy. Taniego dlatego, że Komisja Europejska zniosła cła i kontyngentny dostępu. Rynek polski był w miarę stabilny, jeśli chodzi o zboże, natomiast napłynęła bardzo duża jego ilość z Ukrainy, zbagatelizowana przez ministerstwo rolnictwa. Głosy rolników z całej Polski, nie tylko z pogranicza z Ukrainą, mówią o tym, że magazyny są zasypane zbożem z Ukrainy – czytamy w wywiadzie jakiego Jan Krzysztof Ardanowski udzielił portalowi dorzeczy.pl.

 

- Kto sprowadził ziarno aż w takiej ilości? Przede wszystkim firmy paszowe i wielcy producenci mięsa wieprzowego i drobiowego. W związku z tym nie są oni zainteresowani kupnem zboża od polskich rolników. To się przekłada na sytuację rynkową w postaci drastycznego spadku cen. Części zboża nie można sprzedać, bo nie ma chętnych. Dotyczy to m.in. kukurydzy na ziarno, której w Polsce jest ok. 1 mln 200 tys. hektarów. Część rolników w ogóle nie sprzątała kukurydzy z pól, ponieważ koszty jej suszenia przy aktualnych cenach gazu, oleju opałowego i węgla są horendalne. Dochodzą także naturalne ubytki i koszty przechowywania. Zatem sytuacja jest bardzo poważna. Na dodatek byliśmy cały czas mamieni, że zboże, które napływa z Ukrainy do Polski, to tylko kwestia tranzytu i że ono z Polski wyjedzie. Okazuje się, że ani my nie mamy sprawnych możliwości transportu tego zboża do portów, bo nabrzeża są w użytkowaniu firm zagranicznych, ani nie zastosowano żadnych mechanizmów kontrolnych, jeśli chodzi o zboże tranzytowe. Podjęto nawet decyzję o dopuszczeniu importu tzw. zboża technicznego, o którym ja przez 60 parę lat życia w ogóle nie słyszałem – powiedział Ardanowski.

 

Pełna treść rozmowy z byłym minister dostępna jest tutaj – kliknij.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz