Nie ma się co łudzić, że Bruksela jest zainteresowana rozwiązaniem problemu nadmiernego napływu zboża i rzepaku z Ukrainy do krajów sąsiadujących z tym krajem. Rada unijnych ministrów rolnictwa nie bierze pod uwagę ograniczenia przepływu towarów z Ukrainy. Pod znakiem zapytania jest też program wsparcia finansowego poszkodowanych rolników, który miałby zostać zasilony środkami z rezerwy kryzysowej. Przeciwni temu są m.in. Niemcy.
- Utworzone przez Unię Europejską „pasy solidarności” na granicach z Ukrainą umożliwiły odblokowanie eksportu produktów rolnych z Ukrainy, ale stworzyły problemy dla lokalnych rolników, zwłaszcza w krajach przygranicznych, którzy zaczęli mieć trudności ze sprzedażą własnych produktów. Skłania to Komisję Europejską do szukania sposobu ochrony europejskich producentów – powiedział unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski podczas konferencji prasowej po wynikach Rady Ministrów UE ds. Rolnictwa.
- Inicjatywa pasów solidarności była bardzo udana. Na początku rosyjskiej agresji eksport z Ukrainy był prawie całkowicie zablokowany i wynosił nie więcej niż 200 tys. ton towarów rolnych miesięcznie. Teraz mamy znaczny wzrost przywozu do UE z Ukrainy, jeśli porównamy lata 2021-2022 – zaznaczył unijny komisarz.
Przykładowo import zboża z Ukrainy do UE wyniósł w 2021 r. 287 tys. do 12,012 mln ton w 2022 roku. To samo dotyczy nasion rzepaku i słonecznika. Przed wojną UE importowała 25 tys. ton słonecznika, a w 2022 roku wskaźnik ten wzrósł do 1,855 mln ton. Zdaniem komisarza, spowodowało to pewne problemy w krajach przygranicznych. Na przykład import ukraińskiego słonecznika do Bułgarii wzrósł z około 3 tys. ton w 2021 r. do 892 tys., a podobne problemy zgłaszają Węgry, Bułgaria, Polska i Słowacja.
- To nie jest problem całej Unii Europejskiej. Gdzieś obserwujemy wzrost importu, gdzie indziej on zmalał. Ale to jest problem regionalny, problem krajów przygranicznych. Z jednej strony jest to sukces „pasów solidarności”. Z drugiej strony musimy rozwiązać problemy lokalnych rolników, którzy obecnie mają trudności ze sprzedażą własnych produktów – zaznaczył Wojciechowski. Dodał, że z podobnymi problemami zmagają się producenci drobiu.
Według komisarza, podczas dyskusji żaden z krajów członkowskich nie wystąpił z inicjatywą zmniejszenia lub stworzenia jakichkolwiek barier dla ukraińskiego eksportu produktów rolnych. Jednocześnie kraje UE zaczęły szukać sposobów wsparcia europejskich rolników w tej nadzwyczajnej sytuacji.
- Możliwym narzędziem jest wykorzystanie unijnej rezerwy kryzysowej do wsparcia rolników. Nie wszystkie państwa członkowskie poparły taką propozycję, ale większość z nich nie była przeciwna. Właśnie dlatego bardzo poważnie rozważymy możliwość wykorzystania rezerwy kryzysowej dla rolników w tarapatach. Przeanalizujemy tę sytuację i przedstawię propozycję do rozpatrzenia Radzie Komisji Europejskiej – podkreślił komisarz UE. Rezerwa kryzysowa zreformowanej WPR ma roczną wielkość co najmniej 450 mln euro. W unijnej radzie rolnej przeciwko uruchomieniu jej zasobów opowiedziały się m.in. Niemcy.