Tucz nakładczy jest na rękę ministerstwu? Wolny rynek z niewystarczającym wsparciem

Redakcja
tucz nakładczy, tucz kontraktowy

- To co wiceminister Janusz Kowalski powiedział podczas ostatniej podkomisji sejmowej potwierdza tylko to, o czym mówimy od dawna. Korporacje przejmują polski rynek trzody chlewnej. To dla ministerstwa jest najwyraźniej wygodne, bo tacy rolnicy nie będą protestować, bo będą pracownikami firmy z którą się rozliczają i będą podlegać regulacjom korporacyjnym – mówi Janusz Terka – hodowca świń i działacz piotrkowskiej Solidarności RI.

 

- Z dotychczas zebranych informacji wynika, że 1/3 gospodarstw utrzymujących świnie prowadzi chów nakładczy - poinformował w środę na posiedzeniu sejmowej podkomisji wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Kowalski zaznaczył, że dotychczas w Polsce nie były systemowo gromadzone dane dotyczące liczby gospodarstw i liczby świń objętych tzw. tuczem nakładczym. Ale od 6 stycznia 2023 r. obowiązują nowe przepisy w zakresie Systemu Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt, objęły one m.in. opis modelu produkcji świń, co pozwoli na uzyskanie informacji nt. skali tuczu nakładczego w naszym kraju.

 

- W Polsce jeszcze możemy na szczęście mówić o wolnym rynku, choć podane dane przez wiceministra Kowalskiego wydają się być zaniżone. Niemniej potwierdza to, że nasz model produkcji trzody chlewnej zmierza do wzoru hiszpańskiego, czyli wielkich przemysłowych ferm należących do światowych korporacji. Czy na tym zależy ministerstwu? Politycy często mówią, że są dopłaty dla hodowców świń, ale czy są one skuteczne w takim razie? Rynek za niedługo zdominuje tucz nakładczy, a pogłowie świń drastycznie spada. Wydaje się, że ministerstwu taki model pasuje, bowiem jak korporacje przejmą całkowicie rynek, to nie będzie rolników, którzy domagają się zmian przepisów czy wsparcia lub interwencji w kryzysowych chwilach. Czy ministerstwo chce opierać rozwój polskiej trzody chlewnej w oparciu o tucz nakładczy? Pamiętajmy, że w korporacji nikt nie będzie liczył się z dobrostanem zwierząt i jakością mięsa. Tam liczą się tylko zyski i ilość wyprodukowanego surowca jak najniższym kosztem. Dodajmy do tego zakłady przetwórcze, które zaczynają opierać swoja działalność o własną hodowlę świń. Te zakłady otrzymują ogromne wsparcie ze strony państwa i w ostatnim czasie mocno się rozwinęły – zauważył Janusz Terka.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz