Na rynku tuczników coś drgnęło. Hodowcy czekają na zdecydowane podwyżki

Redakcja
ceny świń, ceny tuczników, świnie, tuczniki, żywiec wieprzowy

- Na rynku możemy zaobserwować w końcu ruch. Mała giełda niemiecka zaczęła w końcu notować handel - raz lepszy, raz gorszy, ale jednak kupujący są zainteresowani towarem. Nie przekłada się to niestety na notowania cen VEZG, które jak zaczarowane tkwią kolejny tydzień na tym samym poziomie. W Polsce podobnie, zakłady nie kwapią z wyraźnymi podwyżkami, choć one powoli następują – informuje Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.

 

W oficjalnych cennikach, stawki wzrosły średnio o około 10 groszy i oscylują w okolicach 5,80 zł za kg w klasie E, choć są także zakłady, które zdecydowały się płacić więcej, jednakże podchodzić do tego należy indywidualnie. Niezmiennie bolączką rolników są koszty paszy i ich komponentów. Zboża są niezwykle drogie i ciężko je kupić, co zmusza kolejne osoby do likwidacji lub zawieszenia produkcji. Takie ruchy w przyszłości na pewno spowodują wzrost ceny, gdyż będzie na rynku coraz mniej świń.

 

Jednakże czy te wzrosty pozwolą na odrobienie strat? Sam obecnie mocno ograniczam produkcję i zastanawiam się nad jej przekształceniem. Po raz kolejny powtórzę, że w o wiele lepszej sytuacji są rolnicy na Zachodzie Europy, którzy są nie tylko producentami, ale i współwłaścicielami zakładów mięsnych. Na przykład w Danii ponad 90% ubijanych świń jest przetwarzanych w zakładach, których właścicielami są właśnie rolnicy, dzięki czemu nie odczuwają oni aż tak obecnego kryzysu.

 

Obciekająca krwią padlina na autostradzie

 

W Europie po raz kolejny rozlewa się ASF. W tym tygodniu wykryto jego przypadki ponad 800 km od dotychczasowych ognisk niemieckich - we Włoszech. Zdecydowanie musiał tutaj zadziałać czynnik ludzki. Przypadek ten pokazuje, że w walce z ASF musimy patrzeć wielotorowo, zarówno ograniczenie wektora przyrodniczego, jakim jest dzik, jak i wzmożone kontrole wśród transportu, czy turystyki, który bardzo szybko może tę chorobę transmitować na całkowicie nowe tereny. Ostatnio w internecie krąży filmik z parkingu autostradowego, gdzie z samochodu transportującego padlinę wyciekają płyny pochodzące z utylizowanych zwierząt. Taka sytuacja jest niedopuszczalna i po raz kolejny wskazuje na niewystarczającą kontrolę weterynaryjną w tym zakresie, a która jest niedofinansowana na odpowiednim poziomie, przez co nie jest w stanie całkowicie wypełniać swoje zadania. Walka z ASF to współdziałanie na wielu płaszczyznach, począwszy od weterynarii, poprzez myśliwych, rolników, a kończąc na zakładach utylizacyjnych, transporcie i funkcjonariuszach ich kontrolujących. Jeśli nie będzie dyscypliny, to nigdy tej choroby nie pozbędziemy się z granic naszego państwa.

 

Wielu analityków prognozuje wzrosty cen tuczników, które będą postępować w tym roku, jednakże stawki za pasze skutecznie ograniczają możliwość zarobku, przez co w mojej ocenie ten rok będzie rokiem straconym dla trzody. Stawki jakie osiągniemy w tym roku pozwolą wytrwałym na utrzymanie stad, jednakże mało prawdopodobne, aby pozwoliły one odrobić zeszłoroczne straty. To co by mogło zmienić światowy rynek to ASF, który nie raz pokazał że potrafi się przemieszczać na wielkie odległości i paraliżować eksport nawet u największych graczy.

 

Autor: Bartosz Czarniak

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz