Sławomir Izdebski apeluje do rolników: Mamy czas do wiosny i nie kupujemy nawozów

Redakcja
ceny nawozów, nawozy mineralne, nawozy potasowe, nawozy fosforowe

- Jako rolnik dzisiaj oświadczam – i myślę, że każdy rolnik jest tego samego zdania – czy saletra będzie kosztowała 2900 zł/t, czy np. 2820 zł/t po ingerencji państwa, to ja jej po prostu nie kupię, bo to jest dla mnie nieopłacalne. Dzisiaj opłacalna cena dla rolnika jest na poziomie 1500 zł/t, a maksymalnie do 2000 zł/t – uważa przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych, Sławomir Izdebski.

 

- Mówię o cenie w odniesieniu do cen zboża, które troszeczkę zdrożało, nie mówimy, że nie. Ale proszę się teraz odnieść do producentów choćby trzody chlewnej. Tam jest katastrofa. Nie wyobrażam sobie dzisiaj rolnika, który hoduje trzodę chlewną, żeby zapłacił 3000 zł za nawóz. Ja jestem producentem kukurydzy, jestem producentem rzepaku, jestem producentem zbóż. W tym segmencie rynku ceny nie są najniższe. Ale w odniesieniu do kosztów produkcji i teraz do cen nawozów – ja też tego nawozu nie kupię. Może dlatego niektóre zakłady w Europie wstrzymały produkcję, bo może wyszły z takiego założenia, jak ja bardzo często powtarzam, dlaczego gaz jest taki drogi? Bo ktoś głupi go kupuje. Zawsze jest tak, że ceny każdego produktu będą wtedy niskie, gdy jest go za dużo na rynku, a będą wysokie, kiedy jest go za mało na rynku. Jeśli dzisiaj inni wygaszają produkcję, to może warto by się zastanowić nad tym, czy u nas nie powinniśmy zrobić tego samego – mówił Sławomir Izdebski podczas listopadowego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.

 

Rolnika nie trzeba uczyć

 

 

- Ja bym apelował do rolników – mamy czas do wiosny i nie kupujemy nawozów. Po prostu. Firma nie produkuje, nie kupuje gazu. Pewnie jeśli wszyscy zrobiliby podobnie, globalnie, w całej Europie, to nikt by gazu nie kupował. A jak nikt by nie kupował albo znacznie mniej kupowałby tego gazu, to może byłyby większe szanse na przyspieszenie boomu na rynku. Kiedy przyjdzie ten moment, gdy będzie załamanie na rynku – a będzie takie załamanie, bo nie wierzę w to, żeby taka sytuacja miała miejsce przez długi okres – to postawcie się dzisiaj w sytuacji producenta, a nawet dystrybutora. Mieliśmy już kiedyś taką sytuację. W Sejmie było spotkanie, kiedy przyjechali dystrybutorzy Grupy Azoty, którzy kupili mocznik, jak pamiętam, po 1600 zł. Wtedy to była gigantyczna cena. A cena mocznika spadła do 1200 zł. Jeden z dystrybutorów chciał się powiesić na sali, w której obradowaliśmy, bo wziął kredyt i zaprzepaścił jednym ruchem na rynku dorobek swojego życia z kilkunastu lat. Szanowni państwo, nad tym musimy się zastanowić. Czy pośrednik zarabia tyle, czy tyle? No właśnie mamy takie sytuacje, bo u pośrednika jest taniej niż u producenta. Pośrednik ma wieloletnie kontrakty, może wcześniej kupił taniej i być może dlatego cena jest niższa. Mówimy o cenach dzisiejszych, co nie znaczy, że dystrybutor dzisiaj kupił, a jutro nawóz sprzedaje. Dystrybutor kupił nawóz może dwa–trzy miesiące temu. To po pierwsze. Po drugie zobaczcie, ilu rolników w Polsce nie jest w stanie dojechać do producenta po to, żeby kupić sobie dwie czy trzy tony saletry, dwie czy trzy tony saletrzaku czy innych nawozów. Dystrybutorzy są potrzebni, w końcu w tym kraju też płacą podatki, pracują i rolnicy mają możliwość w promieniu 2–3 km dokonać zakupu nawozu. Oczywiście są tacy, którzy kupują całymi samochodami. Wtedy rolnik, który ma pieniądze, wie, co z tym zrobić. Rolnika nie trzeba uczyć, bo ja wiem, gdzie się nawóz kupuje całymi samochodami i wiem, gdzie się kupuje taniej – pod warunkiem, że mam pieniądze. Nawet padały na sali sugestie, że latem nawóz jest tańszy, był mało dostępny, rolnicy nie kupowali. Nie, szanowni państwo. Nie miałem problemu z zakupem nawozu latem, np. w lipcu. Ja po prostu nie miałem pieniędzy na nawóz. Rolnicy swoje dochody osiągają po żniwach – mówię o producentach roślin. Czyli w sierpniu, we wrześniu, w październiku. Wtedy dopiero ceny nawozów idą w górę. Warto byłoby zastanowić się nad wstrzymaniem produkcji, bo uważam, że zachęcanie dzisiaj rolników do zakupu tak drogiego nawozu nie do końca jest uzasadnione – stwierdził prezes OPZZ RiOR kierując te słowa do obecnego na sali przedstawiciela Grupy Azoty.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz