Dlaczego straszy się rolników, że zabraknie nawozów?

Paweł Hetnał
ceny nawozów, nawozy mineralne, nawozy potasowe, nawozy fosforowe

- Grupa Azoty Puławy produkuje rocznie 3,8 mln ton nawozów. Grupa Azoty Police – 3,5 mln ton, Grupa Anwil – 1,2 mln ton, Grupa w Tarnowie – 900 tys. ton, a Grupa w Kędzierzynie – 800 tys. ton. Z raportu otrzymanego na komisji wynika, że w Polsce zużywamy ok. jednego miliona ton nawozów, a państwo produkujecie 7,2 mln w skali kraju. Dlaczego nie było nawozów w tym roku? W lipcu i sierpniu rolnicy mogli kupić po niższych cenach, a tych nawozów nie było na składach. Czy to już była świadoma gra firm produkujących nawozy? – pytał poseł Zbigniew Ziejewski podczas niedawnego posiedzenia sejmowej komisji rolnictwa.

 

- Producenci nawozów tłumaczą, że jeżeli nasze zakłady nie będą eksportowały, to będą płaciły kary. Spytam się przewrotnie: czy te zakłady w Unii Europejskiej, które przestały produkować, to one też będą płaciły kary? – pytał poseł Ludowców.

 

- Zawsze były firmy dystrybucyjne. Dawały nawozy rolnikom na skład i można było je w maju, lipcu czy sierpniu kupić przed wzrostem cen. W tym roku tego nie było i nawozów brakowało. Idę dalej. Mówicie o rosnących potrzebach jeśli chodzi zużycie gazu. Polska tylko z własnych złóż wydobywa ok. 5 mld metrów sześciennych gazu, a nasze zapotrzebowanie krajowe na nawozy to milion ton, a tylko w Puławach produkuje się 3,8 mln ton. Jakie jest więc zagrożenie dla skali produkcji krajowej, nawet gdybyście państwo prowadzili intensywny eksport? Mam taką wiadomość dla rolników, że nie ma żadnego zagrożenia. Na pierwszą dawkę w lutym czy marcu tych nawozów azotowych nie może zabraknąć. Tymczasem jako spółki skarbu państwa dajecie państwo pełną gwarancję, że ich nie będzie, że ich zabraknie. Pytam także ile zarabiają dystrybutorzy? Jaki jest koszt produkcji jednej tony azotu, a ile zarabiają pośrednicy? Dzisiaj rolnicy mają spedycję, mają transport i mogą odbierać dostawy 24-tonowe w zakładach – mówił poseł Ziejewski.

 

Zabraknie czy nie zabraknie? Nadal będzie drogo?

 

 

Odpowiadając na pytania, m.in. posła PSL, przedstawiciel Grupy Azoty podkreślał, iż „sytuacja na rynku nawozowym jest dynamiczna i trudna, szczególnie od początku września”. Tłumaczył, że wzrosty cen nawozów wynikają z cen surowców, a te drastycznie zdrożały. Podkreślał, iż pod koniec września notowania gazu przekroczyły 160 EUR za MWh. Teraz utrzymuje się w granicach 90-100 EUR. W porównaniu do ubiegłego roku, to było tylko kilkanaście euro za MWh. Wyjaśniał, że udział gazu w koszcie wyprodukowania tony nawozu wynosił jeszcze w zeszłym roku 30%, a obecnie jest to 80%.

 

Według przedstawiciela Grupy Azoty, wszystkie sąsiednie kraje mają nawozy droższe niż w Polsce. Podkreślał, że ta sytuacja rynkowa jest nie tylko trudna dla rolników, ale również dla producentów nawozów. Znakiem tego jest decyzja wielu europejskich fabryk o ograniczeniu produkcji lub jej zaprzestaniu. W ten sposób producenci próbują uniknąć sytuacji, w której ceny nawozów wyprodukowanych w warunkach wysokich cen surowca nagle spadną, a zakłady będę musiały znacznie przecenić swoje drogo wyprodukowane towary. Jednocześnie informował, że rolnicy kupując w Agrochemie Puławy mogą czuć się jakby to robili na bramie Grupy Azoty, do której ta spółka należy. Wg przedstawiciela Grupy, opublikowanie cenników to była trudna decyzja, bo to nie jedyny podmiot handlujący na rynku i zostało to przyjęte przez inne podmioty z dużą dezaprobatą. W jego opinii, opublikowanie tego cennika ustabilizowało sytuację cenową. Dodał, iż obserwacja rynku surowców nie daje nadziei na obniżenie cen nawozów przed wiosną. Co więcej, zauważył, że jeśli konkurencja zagraniczna, która dostarczała 30 proc. nawozów na rynek krajowy, wstrzyma dostawy do Polski, to może okazać się, że na wiosnę może ich nie wystarczyć dla wszystkich rolników.


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz