Potężny siły stoją za ideą walki z mięsem. Czy produkcja zwierzęca przetrwa?

Paweł Hetnał
Bill Gates, produkcja mięsa, Paweł Lisicki

- Bill Gates nawet nie ukrywa, że jego główne inwestycje, poza inwestycjami w szczepionki czy różne laboratoria medyczne, to są inwestycje w produkcję roślinnej żywności. Co z tego wynika? W oczywisty sposób z tego wynika, że Bill Gates staje się coraz wyraźniej prorokiem walki z jedzeniem mięsa – uważa Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”.

 

- Jestem przekonany i mogę się założyć, że w ciągu kilku lat, przy użyciu tych samych mechanizmów: czyli straszenia, opowieści o tym, że krowy dostarczają masę metanu, a ten metan niedługo sprawi, że słońce zniknie, przekona się opinie publiczną, iż ludzkość zginie. Będą to opowieści o tym, że mięso jest czymś szkodliwym, a nieszkodliwe jest tzw. mięso roślinne – mówił redaktor Lisicki na antenie Radia Wnet. - Można spodziewać się wywołania histerii i różnych obaw, które kreowane na masową skalę, spowodują, że ludzie powiedzą: „Ojej, to rzeczywiście. Ludzkość przez dziesiątki, setki tysięcy lat, czas odkąd istnieje człowiek, to była jedna wielka pomyłka? My wszystko zaczniemy od nowa i to pod przewodnictwem Billa Gatesa. On nie musi być na sztandarach, a raczej będzie ukryty za przedsiębiorstwami i będzie zacierał ręce, że akcje jego firm tworzących sztuczną żywność będą rosły – snuje scenariusz na następne lata Paweł Lisicki.

 

- Warto zauważyć jak bardzo promowane są absurdalne tezy mówiące choćby o tym, że jedzenie mięsa i hodowla zwierząt są szkodliwe. To jest wyraźnie widoczne w masowych mediach, gdzie raz po raz pojawia się jakiś ekspert, który o tym opowiada. Potem mówi o tym jakiś naukowiec, który stwierdza że przeprowadził badania, tylko nie wspomina, iż były to badania na konkretne zlecenie i za konkretny grant. W ten sposób próbuje się w coraz większym stopniu wpływać na ludzką psychikę i wytwarzać emocjonalne podejście, a jeśli osiągnie się próg pewnej masowości, to będzie można wszystko narzucić. Szkoda, że instytucje niezależne, jak państwa narodowe, nie dają takim projektom odpowiedniego oporu. Zapora narodowa staje się coraz słabsza i w zderzeniu z tą wielka machiną, na którą składa się również Unia Europejska, rządy narodowe, w tym polski, stopniowo temu ulegają.  Może nieco wolniej, z pewnym oporem, ale jednak – stwierdza redaktor naczelny „Do Rzeczy”.

 

 


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz