Droga do schabowego na naszym talerzu usłana jest cierpieniem świń. Początek nagonki na hodowców trzody chlewnej?

Redakcja

- Kastracja samców to ekstremalnie bolesna procedura wykonywana do siódmego dnia bez znieczulenia. Po co? By zapach mięsa wieprzowego był bardziej atrakcyjny dla konsumentów - pisze portal OKO.press. Artykuł został opublikowany również na jednym z dwóch najbardziej poczytnych portali w Polsce, Onet.pl. Niektórzy twierdzą, że właśnie rozpoczęła się nagonka na hodowców trzody chlewnej.

 

- Droga do schabowego na naszym talerzu usłana jest cierpieniem świń. Śmierć w rzeźni to tylko ostatni akt życia spędzonego na fermie – czytamy na wstępie do publikacji Onetu. - Według danych GUS z czerwca 2020, na polskich fermach hoduje się dziś ponad 11 milionów świń, w tym 4,8 miliona przeznaczonych na ubój. Do 45 proc. zwierząt trzymanych jest w tak zwanych wysokotowarowych gospodarstwach, które posiadają powyżej 1 tys. zwierząt – czytamy w publikatorze z niemieckim kapitałem

 

Autor publikacji podkreśla, że w ostatnich 12 latach liczba świń hodowanych w Polsce spadła o 7 milionów. - Może być to związane z likwidacją małych gospodarstw trzody chlewnej, z powodu silnej konkurencji cenowej z zagranicy oraz konieczności wprowadzania zabezpieczeń przed ASF, które opłacają się głównie na fermach przemysłowych. Zarówno wiodące organizacje prozwierzęce, jak i rolnicze media od dłuższego czasu alarmują, że tego typu przedsiębiorstwa nie są jednak w stanie zapewnić zwierzętom odpowiednich warunków hodowli – informuje Onet.

 

W dalszej części publikacji można przeczytać o kastracji, przycinaniu ogonów czy piłowaniu zębów prosiaków. Artykuł jest wyraźnie nacechowany emocjami. Czytamy też o cierpieniu „świńskich matek”, metodzie ubijania tuczników, chorobach czy kanibalizmie. Tak skrojony obraz z pewności obrzydzi mięso ze świni każdemu nieświadomemu mieszkańcowi miasta, który spodziewał się, że zjada wieprzowinę, która urosła na drzewie. O ile można zgodzić się z niektórymi zarzutami dotyczącymi ogromnych ferm przemysłowych utrzymujących po kilkadziesiąt tysięcy sztuk trzody, tak oczywistym jest, że tego typu publikacja postawi każdego hodowcę świń z rodzinnego gospodarstwa domowego w świetle barbarzyńcy i sadysty.

 

Z pełną treścią publikacji można zapoznać się klikając tutaj.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz