Ustawa czyni z każdego hodowcy-rolnika potencjalnego sadystę

Redakcja

Znowelizowana ustawa o ochronie zwierząt wywołuje u hodowców wielki strach oraz budzi niepokój o to czy na teren prowadzonego gospodarstwa rolnego, np. wskutek donosu  złośliwego sąsiada, nie wkroczy samozwańczy inspektor, który pod pozorem ochrony zwierząt pozbawi rolnika wieloletniego warsztatu pracy.  Ustawa stwarza wielkie pole do nadużyć i pokusę do tworzenia sponsorowanych przez zagraniczny kapitał organizacji tylko z nazw pro-zwierzęcych, które będą starały się niszczyć polskie gospodarstwa hodowlane stanowiące dla nich konkurencję.

 

Wstęp do likwidacji produkcji zwierzęcej w Polsce – taką puentą zakończyło się zebranie hodowców drobiu, bydła i trzody chlewnej w Suchożebrach k. Siedlec oceniające procedowany w Parlamencie projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. W spotkaniu zorganizowanym 21 września 2020 r. przez Podlaski Związek Rolniczych Zrzeszeń Branżowych uczestniczyli przedstawiciele spółdzielczego sektora bankowego, mazowieckiej rady związku zawodowego rolników indywidualnych „Solidarność”, jak również siedlecki-diecezjalny duszpasterz rolników ks. kan. Stanisław Chodźko. Przedstawiciele banków spółdzielczych wskazali, że przepisy proponowanej ustawy zagrażają także interesom banków lokalnych, w których to właśnie rolnicy są głównymi kredytobiorcami. Wszyscy obecni na zebraniu bardzo krytycznie odnieśli się do projektu zmian ustawy zwłaszcza, co do przepisów ograniczających ubój religijny oraz rozszerzających uprawnienia organizacji zwierzęcych. Wyrażono nadzieję na odrzucenie niekorzystnej dla hodowców ustawy przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę do którego wystosowano oficjalne stanowisko. - W obliczu ogromnego zagrożenia dla bytu rodzinnych gospodarstw rolnych oraz w wyjątkowej sytuacji niepewności o nasze jutro, my rolnicy indywidualni zrzeszeni w ramach Podlaskiego Związku Rolniczych Zrzeszeń Branżowych Producentów Trzody Chlewnej zwracamy się z ogromną prośbą o niepodpisanie szkodliwego dla polskiego rolnictwa projektu ustawy  o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw. Jest to dla producentów trzody chlewnej jak i całego środowiska rolniczego wielki cios,  niedowierzanie, a także ogromne rozczarowanie, że za tyle lat wiernego poparcia tak  anty-rolnicza inicjatywa wyszła spod piór partii tak wiernie wspieranej przez społeczność wiejską.  Hodowcy są przekonani, że wejście w życie ustawy uderzyłoby nie tylko w rodzimych producentów rolnych, ale również w całą gospodarkę RP, w stosunku do której w obecnych realiach powinno podejmować się szczególnie staranne i przemyślane decyzje. Doceniając troskę  jaką Pan Prezydent darzy polskich rolników uważamy, że wdrożenie ww. ustaw w proponowanym kształcie stałoby w  sprzeczności z Polską Racją Stanu, i choćby z tego powodu nie powinniśmy do tego dopuścić – czytamy w stanowisku podlaskich rolników.

 

Zdaniem hodowców proponowane regulacje ustawowe zawierają instrumenty prawne, które nie służą dobru polskiego rolnictwa tradycyjnie związanemu z chowem i hodowlą zwierząt, które posiada przekazywaną z pokolenia na pokolenie wiedzę jak utrzymywać zwierzęta by było dla nich jak najlepiej. - Ustawa czyni z każdego hodowcy-rolnika indywidualnego potencjalnego sadystę podejrzanego o przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu zwierząt gospodarskich, który może być o nie oskarżony w każdym czasie i z byle jakiej przyczyny. Ustawa wywołuje u hodowcy wielki strach oraz budzi niepokój o to czy na teren prowadzonego gospodarstwa rolnego np. wskutek donosu  złośliwego sąsiada nie wkroczy samozwańczy inspektor, który pod pozorem ochrony zwierząt pozbawi rolnika wieloletniego warsztatu pracy. Ustawa stwarza wielkie pole do nadużyć i pokusę do tworzenia sponsorowanych przez zagraniczny kapitał organizacji tylko z nazw pro-zwierzęcych, które będą starały się niszczyć polskie gospodarstwa hodowlane stanowiące dla nich konkurencję. Ustawa ta jest na wskroś zła mimo, że intencje jej przyświecające jak najbardziej słuszne. Skutkiem jej wejścia w życie będzie masowa likwidacja rodzinnych gospodarstw hodowlanych z uwagi na wymogi którym nie będą one w stanie sprostać oraz nadzwyczajne ryzyko i obawę prowadzenia działalności hodowlanej – wskazują hodowcy zwierząt.

 

Za szczególnie groźne dla krajowej produkcji hodowcy trzody uznają zapisy projektu ustawy przewidujące możliwość  odbierania zwierzęcia przez organizację społeczną oraz przyznające prawo do wejścia  przedstawicieli organizacji na teren gospodarstwa rolnego, w tym także jego przeszukania. W świetle przepisów projektu z 11 września 2020 r. takie czynności będą mogły być wykonywane w asyście policji lub straży gminnej i to bez zgody lub pomimo sprzeciwu rolnika. Przyznanie tak szerokich uprawnień organizacjom pozarządowym pomijając fakt, iż narusza konstytucyjne i cywilne prawo własności, może prowadzić do ogromnych nadużyć. Hodowcy zwracają uwagę, iż nawet funkcjonariusze policji czyli organów zaufania publicznego przed wejściem na prywatny teren muszą legitymować się nakazem prokuratorskim, a w sprawach nagłych legalność interwencji musi być później zatwierdzona przez sąd. Brak takiego wymogu w stosunku do organizacji może oznaczać, że interwencje samozwańczych inspektorów ochrony zwierząt będą mogły być nadużywane i dokonywane bez szczególnie uzasadnionego powodu.

 

 

Jak wskazuje mec. Oktawian Muszkat, ustawa nie przewiduje żadnego obowiązku legitymowania się przez przedstawicieli organizacji społecznej udokumentowaną wiedzą z zakresu dobrostanu zwierząt popartą choćby kierunkowym wykształceniem (np. na kierunkach zoologia, zootechnika, weterynaria) lub jakimkolwiek praktycznym doświadczeniem. Dopuszczenie do realizacji tych czynności  wolontariuszy bez jakiejkolwiek wiedzy i doświadczenia może prowadzić do licznych patologicznych sytuacji, kiedy to na skutek złych intencji albo nieznajomości zasad produkcji (np. z błahego powodu kwiczenia świń wywołanych ich rują) domorosły inspektor ochrony zwierząt o każdej porze dnia i nocy będzie mógł w majestacie prawa rekwirować zwierzęta  profesjonalnemu hodowcy z wieloletnim doświadczeniem. Absurdalność wskazanych zapisów projektowanej ustawy jest tym bardziej widoczna, iż zupełnie niekompetentnym (niefachowym) organizacjom zostanie przyznane prawo do wszczynania postępowania lub brania udziału w charakterze strony albo pokrzywdzonego w postępowaniach karnych, cywilnych, administracyjnych lub sądowo-administracyjnych, jeżeli zachodzi potrzeba ochrony zwierząt. Wadliwość tych przepisów niweluje nieco nowelizacja z 18 września, która przewiduje udział w czynnościach odebrania zwierzęcia również lekarza weterynarii oraz obowiązkowy wpis na listę uznanych organizacji pozarządowych, które mogą dokonywać  czynności odbioru zwierzęcia.  W praktyce jednak profesjonalny podmiot znający się na dobrostanie zwierząt jakim jest lekarz weterynarii nie będzie mógł uczestniczyć w wielu czynnościach polegających na odbiorze zwierząt, gdy np. interwencja będzie odbywała się w dni nierobocze lub też w porze nocnej. - W ocenie rolników organizacja zwierzęca, która wg projektu ustawy posiada co najmniej dwuletnie doświadczenie w wykonywaniu zadań wiążących się z ochroną praw zwierząt, posiada status organizacji pożytku publicznego oraz posiada umowę o współpracy w zakresie ochrony praw zwierząt zawartą z prawnikiem  nie daje jeszcze gwarancji należytego wykonywania uprawnień mających na celu ochronę zwierząt o czym mowa w art. 34e proponowanej ustawy. Organizacja nakierowana na ochronę zwierząt powinna być ustawowo zobligowana również do tego by zatrudniać osoby, które przy wykonywaniu interwencji polegających na odbiorze zwierzą będą legitymować się udokumentowaną i niekwestionowaną znajomością  tematyki jaką się zajmują – uważają hodowcy.

 

Hodowcy trzody chlewnej wskazują, że obecnie przeżywają i tak wyjątkowo trudne chwile spowodowane implikacjami gospodarczymi COVID-19 oraz nadzwyczajnym, drastycznym i trwałym spadkiem cen żywca wieprzowego wywołanym ASF w Niemczech. - Wszystko to czyni produkcję nieopłacalną oraz zniechęca do kontynuowania chowu i hodowli zwierząt gospodarskich. Dodatkowe ograniczenia, restrykcje i zagrożenia będą dla nich nie do zniesienia – czytamy w stanowisku. 

 

Wyrażono również obawę, że długofalowym skutkiem ustawy będzie całkowitej wyjałowienie produkcji zwierzęcej w Polsce realizowanej przez rodzinne gospodarstwa rolne. Pozostaje to w sprzeczności z art. 23 Konstytucji w świetle którego ,,Podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne. Podkreślono też, iż dobrostanu zwierząt nie osiąga się poprzez eliminację ich hodowców, a miłości do zwierząt nie przejawia się ich eliminując.

 

Na zakończenie stanowiska producenci zwracają się do Prezydenta o odrzucenie zmian bądź ewentualnie o zwrócenie się na podstawie art. 122 ust. 4 Konstytucji do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności ustawy z Konstytucją.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz