Sejm przedłużył zawieszenie podatku handlowego dla sklepów wielkopowierzchniowych do połowy przyszłego roku. Powodem jest spór między Polską a Komisja Europejską. Jeśli podatek zostanie wdrożony, wówczas do kasy państw może wpłynąć ok. 1,5 mld zł rocznie.
Jak informuje Agrobiznes (TVP), pierwotnie podatek od supermarketów miał zacząć obowiązywać już trzy lata temu. Jednak Komisja Europejska podważyła te przepisy doszukując się nierównego traktowania mniejszych i większych sklepów. Polska nie zgodziła się z tym stanowiskiem i skierowała skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pierwszy wyrok był dla nas korzystny. Teraz czekamy jak Trybunał odniesie się do wniesionego przez Komisję Europejską odwołania.
- Ten podatek wejdzie w życie prędzej czy później. Przedsiębiorcy mieli wystarczająco dużo czas, bo od maja minęło ponad pół roku, żeby podjąć szereg działań – mówi Leszek Skiba – wiceminister finansów.
W miniony czwartek Sejm jednogłośnie zadecydował o zawieszeniu podatku do połowy przyszłego roku, w nadziei, że to wystarczy, by Trybunał Sprawiedliwości dał prawomocny wyrok i potwierdził wcześniejszą decyzję. Jak przypomina Henryk Kowalczyk, przewodniczący sejmowej komisji finansów, podatek od supermarketów popierają sami handlowcy, którzy jeszcze podczas pisania ustawy wyrażali swoje zadowolenie. - Pracowałem przy tej ustawie i podatnicy wyrażali wdzięczność za wprowadzenie podatku, co jest ewenementem – ocenia były minister środowiska.
Zgodnie z ustawą podatek mają płacić sprzedawcy, którzy osiągnęli w danym miesiącu przychód ze sprzedaży detalicznej na poziomie przynajmniej 17 mln zł. Przewidziano dwie stawki podatku: 0,8 proc. powyżej tego progu oraz 1,4 proc. powyżej 170 mln zł miesięcznie. Rocznie do kasy państwa z tego tytułu miałoby wpływać 1,5 mld zł.
Źródło: TVP
