Wczoraj (16 czerwca) około godziny 13 lubuscy strażacy zostali zadysponowani do pożaru na terenie fermy drobiu w Wierzbnicy koło Bytomia Odrzańskiego. Ogień pojawił się w niezasiedlonym budynku. Pomimo to straty wynoszą kilkaset tysięcy złotych.
Jak podaje Gazeta Lubuska, budynek, w którym pojawił się ogień, był olbrzymi. Miał ok. 60-70 metrów długości i 20 metrów szerokości. - Była to konstrukcja drewniana na podbudowie murowanej, ocieplona wełną mineralną i kryta blaszanym dachem. Kurnik spłonął doszczętnie. Drewniane elementy nośne zawaliły się do środka, a na nie spadł dach. Ogień udało się opanować na tyle, że nie przedostał się na sąsiednie budynki - informuje Gazetę Lubuską st. kpt. Dariusz Szymura, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. Dużym zagrożeniem były dwa zbiorniki na gaz, znajdujące się w pobliżu płonącego budynku. Strażacy musieli je cały czas schładzać, aby nie doszło do wybuchu
Właściciel fermy był na miejscu, odłączył prąd i dopływ gazu. Poinformował strażaków, że wszyscy pracownicy są na zewnątrz, a w środku właśnie odnowionego kurnika nie ma kurczaków. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Sprawę będą wyjaśniać śledczy i biegły z zakresu pożarnictwa.
Z miejsca akcji Pożar kurnika w Wierzbnicy sytuacja opanowana 🚒🚒🚒🚒🚒
Opublikowany przez Straż Pożarna Bytom Odrz Środa, 16 czerwca 2021
Źródło: Gazeta Lubuska/remiza.pl