– Rolnictwo europejskie traci swoją konkurencyjność. Największe straty, w związku z napływem produktów rolnych z Ukrainy, ponieśli polscy rolnicy – uważa szef resortu rolnictwa, Czesław Siekierski.
Ukraina chce, aby układ handlowy z Unią Europejską, obejmujący całkowite zniesienie ceł, został zapisany w Układzie Stowarzyszeniowym z Unią Europejską. Takie oczekiwania przedstawił szef ukraińskiego rządu Denys Szmyhal podczas spotkania w Kijowie z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem.
- Rolnicy są zdesperowani. Widzą, że to jest koniec rolnictwa i ich gospodarstw. To jakaś obsesyjna głupota ideologiczna, która opanowała liderów Unii Europejskiej – mówi poseł PiS, Jan Krzysztof Ardanowski pytany o protesty rolnicze, które odbywają się nie tylko w Polsce, ale przetaczają się przez całą Europę.
Na 9 lutego polscy rolnicy zapowiedzieli protest, który ma trwać 30 dni. Na oficjalnej mapie protestów znalazło się ok. 200 pinezek, co oznacza że skala akcji jest potężna. Tylko do samego Poznania jutro wyruszy około 1000 ciągników.
Urzędnicy kilku województw wydali rozporządzenie, które obejmuje odstrzał kilku tysięcy dzików. Jak tłumaczą wojewodowie, powodem jest rozprzestrzeniający się afrykański pomór świń. Tymczasem w mediach „głównego nurtu” cichosza. Celebryci nie protestują, a dziennikarze najbardziej popularnych stacji telewizyjnych nie grzmią o barbarzyństwie…
Trwająca mobilizacja pozbawia ukraiński przemysł trzody chlewnej personelu. W miarę trwania wojny należy spodziewać się pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Obecnie prawie co druga ukraińska ferma trzody chlewnej narzeka na braki kadrowe.
- W imieniu Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych wzywam wszystkich rolników do udziału 9 lutego br. w ogólnopolskim proteście. Sytuacja w rolnictwie zmusza nas ponownie do wzięcia sprawy we własne ręce. Stoimy dzisiaj w obliczu bezprecedensowego kryzysu, który zagraża fizycznemu przetrwaniu naszych gospodarstw – mówi Marian Sikora, przewodniczący Rady Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
- Na widok rolniczych protestów spanikowane kierownictwo Komisji Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego zorganizowały debatę o tym, jak wspaniale jest rolnikom w Unii Europejskiej. Brukselscy urzędnicy naprawdę sądzą, że protestujący rolnicy im uwierzą i przestaną walczyć o swoje – napisała dzisiaj na portalu X europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Beata Szydło.
Według Państwowej Służby Celnej w 2023 roku na Ukrainę zaimportowano produkty rolne o wartości 7,1 mld dolarów, czyli o prawie 13% więcej niż w 2022 roku, kiedy import produktów rolno-spożywczych został wyceniony na 6,3 mld dolarów.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała we wtorek, że rolnicy w całej Unii Europejskiej odczuwają skutki wojny rosyjsko-ukraińskiej, która spowodowała gwałtowny wzrost inflacji, a także kosztów energii i nawozów. Tymczasem wczoraj Komisja Europejska zaleciła redukcję emisji gazów cieplarnianych netto o 90% do 2040 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r., co z pewnością jest sygnałem, że rolnictwo nadal będzie pod „ostrzałem” reguł Zielonego Ładu…
- Nie było w Ministerstwie Rolnictwa odpowiedniej komórki, która analizowałaby na bieżąco, ile i jakiego towaru wpływa do Polski. Dziś analizujemy to raz na tydzień, spływają pełne dane, ile na przykład mrożonych malin w tym roku przyjechało - poinformował Michał Kołodziejczak na antenie TVP.
W poniedziałek (5 lutego) rolnicy protestowali w 16 miastach na całej Łotwie. Jednym z głównych żądań rolników jest natychmiastowy zakaz importu towarów rolnych z Rosji i Białorusi.
– Protesty rolników dają szansę, że Komisja Europejska zrozumie wagę problemów, z którymi borykają się unijni rolnicy. Główny powód protestów to spadek opłacalności produkcji rolnej. To także słaba pozycja rolnika w łańcuchu żywnościowym – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski, który brał udział w 10. Forum Sektora Wołowiny.
- Bezcłowy import żywności z Ukrainy oznacza zapowiedź klęski europejskiego rolnictwa. Ostatnia decyzja Unii Europejskiej nie wnosi nic nowego – uważa były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.
Węgry nie zniosą jednostronnego zakazu importu ukraińskich produktów rolnych do czasu wprowadzenia ograniczeń na szczeblu europejskim. Węgierski minister rolnictwa Istvan Nagy, stwierdził, że samowystarczalność produkcji żywnościowej w Europie jest obecnie zagrożona, gdyż rolnictwo na naszym kontynencie nigdy nie było tak „nasycone zielonymi ideologiami”, a rolnicy nie otrzymują ochrony rynkowej dla produktów rolnych pochodzących z krajów trzecich, w tym z Ukrainy.
- Ani klimatu, ani środowiska nie uratuje się wygaszając produkcję żywności w Europie. Po prostu będzie trzeba ją przywieźć z zewnątrz, co spowoduje tylko większe emisje gazów cieplarnianych. Ci ludzie, którzy to wszystko projektują, to oni nie myślą o konsekwencjach tego co robią. To są fanatycy i przed nimi trzeba się bronić – powiedział w miniony weekend wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak.
- W związku z sytuacją panującą na granicy polsko-ukraińskiej, a co za tym idzie, niepokojem wśród rolników, Wojewoda Podkarpacki Teresa Kubas-Hul podjęła działania mające na celu uporządkowanie, a przede wszystkim uszczelnienie systemu kontroli towarów wjeżdżających do Polski – czytamy w komunikacie Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.
- Panie premierze, ma pan dwa tygodnie na załatwienie sprawy z Ukraińcami. Jeśli nie, to 20 lutego wychodzimy i blokujemy Polskę – zapowiada Stanisław Barna z Solidarności Rolników Indywidualnych.
- Potwierdza się też nadmierny import na polski rynek cukru, oleju i przetworów zbożowych takich jak: mąki, śruty zbożowe, szczególnie kukurydziane. Niepokoi również, że końcowymi odbiorcami wielu transportów są kraje bałtyckie: Litwa i Łotwa. Można przypuszczać, że towary w nich przewożone trafią z powrotem do Polski – sugeruje minister rolnictwa, Czesław Siekierski.
- Niestety, mimo trudnej sytuacji panującej w polskim jak i europejskim rolnictwie, ze strony przedstawicieli partii Zieloni brakuje pomysłów dotyczących rozwoju rolnictwa. Jest wręcz przeciwnie. Już teraz słyszymy zapowiedzi dotyczące przygotowania ustawy zakazującej hodowli zwierząt futerkowych – mówią przedstawiciele Instytutu Gospodarki Rolnej.