Na tę chwilę służby informują, że dwie osoby nie żyją, co najmniej 39 jest rannych, a ponad 800 tys. odbiorców nie miało prądu ( w wielu regionach kraju nadal jest problem z dostawą energii). Takie są skutki wichur, które od wczorajszego popołudnia przechodzą nad Polską.
Obecnie wiatr wieje ze zdecydowanie mniejszą prędkością, jednak sprzątanie i naprawa uszkodzonych dachów, linii energetycznych, uszkodzonych pojazdów, usuwanie knarów i gałęzi z dróg, ulic, placów i linii kolejowych potrwa jeszcze wiele godzin i dni. Najwięcej pracy strażacy mieli i będą mieli w województwach: wielkopolskim (2,3 tysiąca interwencji), dolnośląskim (1,6 tys.), lubuskim (1,2 tys.). Momentami porywy wiatru przekraczały prędkość 100 km/h.
Nie ma jeszcze szczegółowych informacji na temat wszystkich zniszczeń i poniesionych strat. Służby nadal pracują. Kolejne godziny na pewno będą przynosiły informacje, jak sytuacja wygląda w poszczególnych województwach. Wiadomo natomiast, że strażacy są wzywani przede wszystkim tam, gdzie szkody zostały wyrządzone przez połamane i powalone przez wiatr drzewa, do zerwanych dachów (jak w Małopolsce, gdzie zerwane zostało 300 metrów kwadratowych dachu sali gimnastycznej). Na portalach społecznościowych internauci publikują zdjęcia obrazujące, jak wygląda sytuacja w ich miejscu zamieszkania. Wiele linii kolejowych jest nieprzejezdnych, ponieważ leżą na nich połamane drzewa i gałęzie.
Wiadomo też, że zmarły dwie osoby. Jedną z ofiar jest 67-letni mężczyzna, który został porwany przez wiatr podczas zabezpieczania remontowanego dachu (Ośno Lubuskie), druga ofiara to kobieta przygnieciona przez spadający konar (woj. wielkopolskie).
- Od wczoraj do dzisiejszego poranka w całym kraju pracuje ponad 41 tysięcy strażaków PSP i OSP wyposażonych w ponad 9,2 tysiąca pojazdów. Uszkodzonych zostało 891 budynków, w tym 460 mieszkalnych - mówił wcześnie rano rzecznik prasowy PSP, Paweł Frątczak.
Opracowanie: redakcja CenyRolnicze.pl