Kołodziejczak „wyciąga trupy z szafy” i atakuje Ardanowskiego. „Standardy jak na Białorusi”

- Przedstawiam rękopis Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który ręcznie przekierowuje 30 mln zł z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na poręczenie dla Spółdzielni Mleczarskiej „Bielmlek”. Jej ówczesnym prezesem był wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk, który doprowadził tę spółdzielnię do upadku – ujawnił w TVP Info wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak.

 

- Romańczuk doprowadził tę spółdzielnię do upadku i później jego kolega ratuje naszymi, wspólnymi, publicznymi pieniędzmi tę spółdzielnię, która przechodziła trudny czas. Zamiast zastanowić się, w jaki sposób tę spółdzielnię ratować, poprzednia władza po prostu dawała pieniądze, nie patrząc na konsekwencje – powiedział w TVP Info wiceminister rolnictwa.

 

 

- Te pieniądze należały się tym, którym spółdzielnia była je dłużna - dostawcom, pracownikom, bo tam były duże potrzeby. Ale warto było też się wtedy zastanowić nad tym, jak zrestrukturyzować spółdzielnię, jak doprowadzić do tego, żeby mogła normalnie pracować. To też pokazuje, że ci, którzy żyli sobie dobrze z poprzednią władzą, te pieniądze mieli. Były one rozdawane „ręką”. Ten rękopis był później przepisany i podpisany przez jednego z wicedyrektorów departamentu. To pokazuje to ręczne sterowanie – dodał Kołodziejczak na antenie TVP Info.

 

- Wiceminister Romańczuk doprowadza do upadku spółdzielni, która dostaje kredyt i poręczenie 30 milionów złotych z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Później spółdzielnia i tak upada, zostaje sprzedana i rolnicy mają problemy z odzyskaniem tych pieniędzy – powiedział Kołodziejczak. - Ten rękopis pokazuje, że były minister mógł zrobić wszystko, jak na Białorusi czy w Rosji, gdzie dany polityk wydaje decyzję jednoosobowo – stwierdził wiceminister rolnictwa w wypowiedzi dla TVP Info.

 

 

Źródło: TVP Info