Skandaliczna decyzja ws. importu z Ukrainy. Parlament Europejski dolewa benzyny do ognia

import zboża z Ukrainy, tanie zboże z Ukrainy

Parlament Europejski wynegocjował poszerzenie listy ukraińskich artykułów rolnych, które zostaną objęte ograniczeniami ilościowymi o owies, kukurydzę, kasze i miód. Komisja Europejska została zobowiązana do podejmowania szybszych działań i reagowania, zwłaszcza w przypadku gwałtownego wzrostu importu ukraińskiej pszenicy. Niemniej proponowanych ograniczeń w imporcie tego ziarna nie wprowadzono. Rolnicy uważają, że ta decyzja jest katastrofalna i nie wnosi kompletnie nic.

 

Jak podaje RMF FM, nie udało się uzyskać zgody na włączenie roku 2021, a więc czasu, gdy import ukraiński był na niskim poziomie, do okresu referencyjnego, który będzie używany do wyliczania wysokości kwot. Nie było na to zgody KE i krajów UE, bo byłoby to równoznaczne z drastycznym zmniejszeniem ukraińskiego importu i stratą ponad 1 mld euro rocznie dla ukraińskiego budżetu. Okresem odniesienia dla uruchomienia "hamulca awaryjnego" pozostają więc lata 2022 i 2023, co oznacza, że jeśli import tych produktów przekroczy średnią wielkość importu z tych dwóch lat, to zostaną nałożone cła. Jak tłumaczyli unijni dyplomaci, zachowana została równowaga między potrzebą wspierania Ukrainy a łagodzeniem obaw unijnych rolników. 

 

- Finalizowanie porozumienia odbędzie się jeszcze dzisiaj. Do południa zbierze się Komitet ds. Polityki Handlowej, który zostanie poinformowany o wyniku negocjacji. Niezwłocznie po tym umowa zostanie przedstawiona ambasadorom 27 krajów do zatwierdzenia - informuje RMF FM. 

 

Jak bitwa pod Mohaczem

 

- Zniknęła pszenica, której wwozimy w miliony ton, a pojawił się owies którego kupujemy w tysiącach. Ponadto zniknął rok 2021 z podstawy obliczeń. To klęska rolnictwa jak bitwa pod Mohaczem – komentuje tą decyzję Karol Olszanowski - prawnik i ekonomista związany z branżą rolną.

 

- Niestety, to porozumienie nie uwzględnia postulatów Polski, polskich rolników, europejskich rolników i prowadzi do znacznego  pogorszenia sytuacji jeszcze w tym roku. Baliśmy i boimy się umowy z Mercosur, a siła rażenia umowy z Ukrainą jest nieporównywalnie większa – komentuje Jerzy Wierzbicki – prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

 

- Pomimo uwzględnienia owsa, kukurydzy, kasz i miodu oraz skrócenia okresu aktywacji, główne zmiany nie zostały uwzględnione. Bez zmiany roku referencyjnego i bez bezpośredniego uwzględnienia pszenicy, niniejszy wniosek nie uwzględnia obaw producentów i w związku z tym pozostaje nie do przyjęcia – czytamy w krótkim stanowisku organizacji Copa i Cogeca.

Loading comments...