- Na wieść o tym, że nawet jeden kogut czy kaczka muszą być zgłoszone do specjalnego państwowego rejestru, rolnicy zdębieli. Kiedy o sprawie zrobiło się głośno, ministerstwo rolnictwa zapowiedziało, że ekspresowo zmieni prawo. Czas leci, a przepisy nie zostały jeszcze upublicznione – informuje dziennik "Fakt". Tymczasem termin na zgłoszenie drobiu do rejestru mija 6 kwietnia, a najbliższe posiedzenie Sejmu, kiedy to można byłoby dokonać zmian, zaplanowano dopiero na 12 kwietnia.
Obowiązek zgłaszania drobiu wywołał lawinę krytyki w środowiskach rolniczych, pojawił się apel w tej sprawie do Henryka Kowalczyka, wicepremiera i ministra rolnictwa. Pod presją opinii publicznej, urzędnicy zapowiedzieli zmiany w przepisach. Fakt sprawdził, na jakim etapie są prace. Okazuje się, że kwestia rejestru nie zostanie tak szybko rozwiązana.
Przypomnijmy, iż 17 lutego szef resortu rolnictwa przekazał, że MRiRW pracuje nad odstępstwem od rozporządzenia unijnego. "Fakt" spytał urzędników o to, na jakim etapie są prace nad zmianą przepisów. Oto odpowiedź:
- Podjęto prace legislacyjne w celu doprecyzowania zasad stosowania tego rodzaju odstępstwa na gruncie krajowym. Przygotowano projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach mających na celu poprawę nadzoru nad zdrowiem i ochroną zwierząt, obejmujący m.in. zmianę przepisów ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Projekt ustawy oczekuje na decyzję w sprawie wpisu do Wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów — wskazuje ministerstwo rolnictwa.
- Ta sprawa nie zostanie tak szybko rozwiązana, bo nie będzie posiedzenia Sejmu, przed szóstym kwietnia 2023 r. A przypomnijmy, że to właśnie ten termin wskazano jako ostateczną i nieprzekraczalną datę rejestrowania kur i kaczek. Jak wynika z sejmowego kalendarza, kolejne posiedzenie zaplanowano na 12 kwietnia 2023 r. – czytamy w publikacji Faktu.
Pełna treść publikacji Faktu dostępna jest tutaj – kliknij.
