100 000 ludzi ma w sobotę demonstrować w Hadze przeciwko planowanym wywłaszczeniom rolników i polityce rządu. Pomimo zakazu używania w manifestacji ciągników, holenderscy rolnicy zapowiedzieli przyjazd 5000 maszyn. Burmistrz grozi użyciem wojska.
Holenderscy rolnicy, którym grozi wywłaszczenie, chcą w sobotę protestować w Hadze. Burmistrz miasta, Jan van Zanen, zagroził w poniedziałek zbuntowanym rolnikom wojskiem. Protestujący zapowiedzieli, że pojawią się w Hadze w sile 5000 traktorów. Miasto wcześniej zakazało używania ciągników podczas demonstracji.
- Oprócz rolników protesty w mieście na południu Holandii zapowiedzieli także aktywiści klimatyczni. Aby usunąć blokady lub traktory z miasta, mógłby zostać użyty sprzęt wojskowy - powiedział van Zanen. - Nie wykluczam użycia środków obronnych. Jest to możliwe, jeśli będzie to konieczne – powiedział w rozmowie z De Telegraaf. Chodzi o pojazdy wojskowe. Zaapelował również do rolników, aby nie przyjeżdżali na protest traktorami. Wywołało to wielkie oburzenie i rolnicy ogłosili, że przywiozą do miasta 5000 traktorów.
W sobotę przyjadą do Hagi policjanci z innych części Holandii. - Nie możemy sobie z tym poradzić sami – powiedział Van Zanen. Dziennikarka Eva Vlaardingerbroek stwierdziła po słowach burmistrza, że „rząd holenderski intensyfikuje taktykę zastraszania i przeszkadzania”.
W Hadze prawdopodobnie w sobotę zostanie wprowadzony stan wyjątkowy. Organizacja „Farmers Defense Force” ma nadzieję, że 100 000 osób przyłączy się do protestu. Ponadto aktywiści klimatyczni z „Extinction Rebellion” zapowiadają blokadę autostrady A12 w pobliżu Hagi.
Burmistrz postrzega siebie jako demokratę i nie zamierza zakazać żadnej z planowanych demonstracji. Ale blokady czy traktory, które paraliżują miasto, są dla niego nieakceptowalne. - Zablokowanie ulicy ludźmi lub sprzętem w nieskończoność nie jest akceptowalnym sposobem demonstracji, to jest blokada. Myślę, że jest to zakłócanie porządku publicznego – stwierdził Van Zanen.