Trwa drugi dzień protestu rolniczego przed przejściem granicznym w Dorohusku, który potrwa do północy. Zebrani rolnicy obawiają się dalszego spadku cen skupu zbóż. Nie kryją też żalu do ministra rolnictwa i wskazują, że zapowiedziany rządowy program dopłat do sprzedanego zboża budzi wiele wątpliwości.
Jak podkreślają manifestujący, w ich proteście chodzi nie tylko o import zbóż, choć to z nimi jest największy problem. Wg nich za chwilę odczuje to też rynek drobiarski i mleczarski – To się już dzieje – przekonują rolnicy. – Na nasz rynek wpływa nie tylko wątpliwej jakości zboże, ale też oleje, drób i owoce. To problem nas wszystkich, a rząd zdaje się tego nie widzieć – mówią rolnicy wypowiadający się dla portalu Chełm Nasze Miasto.
- Minister rolnictwa wpłynął na spadki cen zbóż w skupach, ogłaszając w dniu 09.02.2023r dopłaty do zbóż, natomiast 10.02.2022 r widzimy obniżki cen w ELEWARR spółce państwowej obecnie należącej do Holdingu Spożywczego, w młynach, firmach skupowych. Rolnicy najprawdopodobniej wkrótce, jeszcze przed pracami wiosennymi, ruszą do punktów skupu ze zbożem, miejsca zabraknie na to zboże w magazynach skupowych, a ceny skupu jeszcze bardziej spadną - alarmują rolnicy ze Stowarzyszenia Oszukana Wieś cytowani przez portal Chełm Nasze Miasto.
Ponadto rolnicy podkreślają, że informacja o dopłatach do zboża opublikowana na stronie MRiRW i podana przez ministra rolnictwa na konferencji prasowej z 9 lutego nie jest pełna. Zostały podane możliwie maksymalne wysokości dopłat do zboża, natomiast nie zostały przedstawione ceny referencyjne, wg. których będzie naliczana wysokość dopłaty.
Źródło: Chełm Nasze Miasto