Import ukraińskich nasion rzepaku wzrósł rok do roku o aż 623 proc. ilościowo w ciągu pierwszych 11 miesięcy ub. r. i o 716 proc. wartościowo do 1,7 mld zł. W samym listopadzie dynamika skoczyła do aż 2519 proc. rok do roku, a na import rzepaku wydaliśmy 214 mln zł. Apogeum było jednak w sierpniu, gdy sprowadziliśmy aż 177 tys. ton tych nasion.
- Importowaliśmy też produkt przetworzony, czyli olej, głównie słonecznikowy. Import olejów, głównie roślinnych z Ukrainy zwiększył się rok do roku o aż 93 proc. ilościowo do 585 tys. ton, a samego oleju słonecznikowego o aż 308 proc. do 363 tys. ton – informuje Business Insider.
Jednak to kukurydza zyskała w ubiegłym roku miano ukraińskiego hitu eksportowego. Sprowadziliśmy jej stamtąd aż 1,6 mln ton od stycznia do listopada ub.r., czyli o… 27025 proc. więcej rok do roku. - Zgodnie z deklaracjami celnymi kukurydza kosztowała o 13 proc. mniej niż rok wcześniej, odwrotnie niż rzepak, za który polscy odbiorcy płacili o 13 proc. więcej – podaje Business Insider.
Ilości pszenicy, które docierają z Ukrainy, są wielokrotnie większe niż przed wojną. Jak wynika z danych GUS, import pszenicy wzrósł o 13 tys. proc. ilościowo, a o 8,7 tys. proc. wartościowo. Średnia cena importowa była o 35 proc. niższa rok do roku.
Więcej na temat handlu z Ukrainą można przeczytać tutaj – kliknij.
Źródło: Business Insider