Nowy niemiecki minister rolnictwa, Cem Özdemir (Zieloni), wskazał pierwszy kierunek swojej przyszłej polityki. W Stuttgarter Zeitung polityk powiedział, że chce wprowadzić ostrzejsze wymagania dla przemysłu mięsnego w Niemczech. Özdemir jest zadeklarowanym wegetarianinem i podkreśla, że jego ojciec przed wyjazdem z Turcji był rolnikiem.
- Każdy, kto chce jeść mięso, jest mile widziany. Każdy, kto produkuje mięso, również może to zrobić, ale z uwzględnieniem dobrostanu zwierząt, ochrony klimatu i nie kosztem naszego środowiska – mówi zdeklarowany wegetarianin, Cem Özdemir.
Özdemir zapowiedział wprowadzenie wiążącej formy znakowania hodowlanego mięsa. - Zapewniamy, że w przyszłości finansowanie inwestycji będzie nastawione na dobre warunki chowu zwierząt – deklaruje nowy minister. W umowie koalicyjnej Ampel, złożonej z SPD, FDP i Zielonych, zawarto zapis wprowadzenia znakowania hodowli zwierząt, obejmujący również transport i ubój. Özdemir powiedział też, że interesują go gospodarstwa i ludzie, którzy codziennie produkują wysokiej jakości żywność – „nie chodzi o przemysłową hodowlę, która sprzedaje zwierzęta jako tanie towary”.
Przyszły minister powiedział Spiegelowi, że chce również promować ochronę klimatu w rolnictwie. - Dawniej w gabinecie zawsze było tak: minister środowiska postawił właściwie bardzo dobre cele klimatyczne i środowiskowe, potem ówczesny minister gospodarki, minister transportu czy ówczesny minister rolnictwa przyjeżdżał i negował te wytyczne dotyczące ochrony klimatu i gatunków – mówił Özdemir.
Özdemir powiedział również coś osobistego o swoim związku z rolnictwem. - Mój ojciec był rolnikiem w Turcji, zanim przyjechał do Niemiec– powiedział polityk Zielonych.
To tak, jakby Sylwia Spurek została ministrem rolnictwa
- Świat staje na głowie i ta paranoja dotknie nas szybciej niż myślimy. Trzeba się bronić. AGROunia obroni polskie rolnictwo, polskie rolniczki i rolników. Obronimy polską produkcję żywności. Cem Özdemir, syn tureckich imigrantów z Anatolii, wegetarianin, od Zielonych, który nie ma pojęcia o rolnictwie i nigdy się nim nie zajmował został ministrem rolnictwa Niemiec. Zajmował się cyfryzacją, transportem, polityką zagraniczną, a teraz będzie decydował o przyszłości niemieckich rolników. To jakby Sylwia Spurek została ministrem rolnictwa u nas. Patrzymy na jej poglądy z uśmiechem, politowaniem, ale trzeba się strzec. Oni mają pieniądze, media i będą robić wszystko, by wprowadzić do naszego życia swoje ideologie. A przy okazji zniszczą rolnictwo, bo oni nie mają planu, Co dalej? Co z ludźmi? Co z oborami? Kurnikami? Co z naszymi rodzinami? Ich celem jest zrealizować swoje chore ambicje – przestrzega Michał Kołodziejczak z Agro Unii.
