Parlament Europejski zatwierdził we wtorek (23 listopada) reformę wspólnej polityki rolnej (WPR). Jak podkreślają unijni dygnitarze, dzięki zmianom ma ona być bardziej ekologiczna, sprawiedliwa i elastyczna. Jak podkreśla unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, reforma ma być realizowana nie drogą przymusu, ale przede wszystkim zachęt.
Jak relacjonuje portal euractiv.pl, europosłowie podkreślili, że wzmocnienie bioróżnorodności i zgodność z unijnymi przepisami i zobowiązaniami środowiskowo-klimatycznymi będą kluczowe dla wprowadzenia nowej wspólnej polityki rolnej. - Zatwierdzając reformę WPR, gwarantujemy bezpieczeństwo planowania nie tylko państwom członkowskim, ale przede wszystkim naszym europejskim rolnikom. Zadbaliśmy o to, by ta WPR była bardziej zrównoważona, przejrzysta i przewidywalna - powiedział Peter Jahr z Europejskiej Partii Ludowej.
Zobowiązania UE w zakresie środowiska muszą być uwzględnione w Krajowych Planach Strategicznych – kraje UE mają czas do końca roku na ich przesłanie do Brukseli – oraz w sposobie przyznawania środków z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich (EFRROW) oraz płatności bezpośrednich. Zgodność planów z unijnymi ambicjami środowiskowymi będzie podlegać ocenie ze strony Komisji Europejskiej.
Zgodnie z reformą, rolnicy będą musieli wdrażać praktyki przyjazne dla klimatu, a państwa członkowskie UE będą musiały przekazać na działania środowiskowo-klimatyczne co najmniej 25 proc. płatności bezpośrednich i 35 proc. budżetu na rozwój obszarów wiejskich.
Parlament zagwarantował, że co najmniej 10 proc. płatności bezpośrednich zostanie przekazane na wsparcie małych i średnich gospodarstw rolnych, a co najmniej 3 proc. budżetu WPR trafi w ręce młodych rolników. Oprócz tego europosłowie uzgodnili lepszą kontrolę unijnego prawa pracy w sektorach rolnych. Prawa te będą monitorowane dzięki współpracy między krajowymi inspektorami pracy a agencjami płatniczymi WPR. Ich naruszanie będzie skutkowało nałożeniem kar.
Komisarz Wojciechowski zadowolony. Przymusu nie będzie?
- Osiągnęliśmy kompromis najlepszy z możliwych. W Unii Europejskiej każda reforma rodzi się w kompromisach. Ten był szczególnie trudny. Zobaczymy, ile z tej reformy wprowadzą sami rolnicy. Reforma ma być realizowana nie drogą przymusu, ale przede wszystkim zachęt. W tym jest jej wielki sukces - powiedział unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski po debacie poprzedzającej głosowanie. -To bardzo ważna reforma i to jest bardzo dobry dzień dla polskich rolników, dla europejskich rolników - dodał.
UE zachowała dotychczasowy model wypłacania dopłat dla rolników. Oznacza to, że nie udało się doprowadzić do wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników z państw członkowskich przyjętych po 2004 r. względem krajów „starej UE”. Według portalu euractiv.pl różnice są niewielkie – średnia unijna to teraz około 260 euro różnych dopłat bezpośrednich przypadających na hektar; w Polsce na jeden hektar średnio przypada około 250 euro.
Przeciwko reformie głosowała frakcja Zielonych. Według nich proponowane zmiany nie uwzględniają szeregu postulatów środowiskowych. - Ta reforma rolna nie zasłużyła na swoją nazwę. Jest daleka od obietnic Zielonego Ładu i tylko utrwala status quo. Wyraźnym zwycięzcą jest przemysł rolny. Ten, kto posiada największe obszary ziemi, będzie nadal otrzymywał najwięcej pieniędzy bez żadnych istotnych zobowiązań w zakresie ochrony zwierząt, środowiska czy klimatu (…) - powiedziała europosłanka Zielonych Tilly Metz.
Źródło: euractiv.pl/własne