- Kolejne żenujące zachowanie naszego ministra i naszego premiera. Przed chwilą chwalili się w TVP Info, że spotkali się z przedstawicielami organizacji rolniczych. Jak to pięknie powiedział minister, spotkali się ze związkowcami. Kolejny raz jesteśmy wpuszczeni w kanał, a niektórzy dają się nabrać i udają, że reprezentują nas – komentuje dzisiejsze spotkanie ministra Grzegorza Pudy oraz premiera z przedstawicielami związków rolniczych.
- Dziękuję wszystkim rolnikom i przedstawicielom organizacji rolniczych za udział w spotkaniu. Trwają ważne dla rolników i rolnictwa rozmowy – relacjonował na Twitterze minister rolnictwa, Grzegorz Puda. - Bardzo się cieszę, że Pan Premier Morawiecki, pomimo napiętego grafiku, dołączył do spotkania z rolnikami i organizacjami rolniczymi w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Trwają ważne dla rolnictwa i rolników rozmowy – podkreślał szef resortu rolnictwa.
Nikt nie chce zastąpić ministra rolnictwa?
- Ci rolnicy, którzy tam poszli zostali wzięci podstępem, bo później oprócz ministra przychodzi premier. To był główny postulat Agro Unii, żeby premier spotkał się z rolnikami, żeby premier rozmawiał i żeby z pierwszej ręki wiedział o naszych problemach. Ustawiają się i robią szopkę. Robią przedstawienie, które ma na celu zakłamać rzeczywistość. Ci rolnicy, którzy tam poszli, ci przedstawiciele związkowi, to tak naprawdę żadni rolnicy. To ludzie, którzy chcą iść i coś załatwić. To nasz wielki sukces. Premier został upokorzony, bo musiał spotkać się z rolnikami, nawet jeżeli nie chciał. Jeszcze niedawno z kancelarii premiera dobiegały do nas informacje, że premier nie jest od spotykania się ze związkowcami, że jest pewna hierarchia. Ci, którzy z tego spotkania dzisiaj tam skorzystali, to nie wiedzą, że gdyby nie było strajków Agro Unii i stania na drodze niekiedy po 48 godzin, to byliby po raz kolejny spuszczeni w kiblu. Jak można pozwalać wpuszczać się w taki kanał? Przez tyle lat byli olewani, a teraz skorzystali na tym, że Agro Unia zrobiła działania. Premier nie mógł udać, że nie widział przed tygodniem rolników stojących na drodze. Premier nie mógł udać, że ludzie tego nie widzą. Zobaczył sondaże gdzie Agro Unia ma 6 proc. poparcia i zobaczył badania, z których wynika, że 60 proc. osób popiera strajki rolników. Ten tchórz musiał tak zareagować, nie dając nam podmiotowości. Wykorzystał swoich pajacyków, jak poseł Telus, który zorganizował niektórych rolników i niektórych działaczy najbardziej upolitycznionych związków i swojego sługusa, ministra rolnictwa. (…) Dzisiejsze spotkanie to jest kpina, to jest żenada. To dzisiejsze spotkanie to nie jest to na co liczymy. Powiedzcie koledzy, co ustaliliście, jakie warunki postawiliście? Wszyscy, którzy tam byli, znaleźli się tam dlatego że Agro Unia stała na ulicy. To dzisiejsze spotkanie miało nas rozbić.(…) Z informacji od posłów wynika, że nikt nie chce zastąpić ministra rolnictwa na tym stanowisku, bo widzą jaki tam jest gnój i w jakim łajnie oni tam siedzą. W Polsce, odkąd rządzi PiS, codziennie upada 70 gospodarstw rolnych.(…) Dzisiaj świnie w Polsce skupuje po 3,80 zł/kg amerykańsko-chińska korporacja, która opanowała produkcję trzody chlewnej. Kilogram żywej świni kosztuje 3,80 zł/kg. To są te sukcesy tego rządu? – pyta Michał Kołodziejczak. Dodał, że na spotkaniu z ministrem byli rolnicy, którzy na widok ustawianej kamery jednej ze stacji telewizyjnych opuścili salę obrad. Uznali, że „nie potrzebują szopek, ale konstruktywnej rozmowy”.