Katastrofa powodzi bezpośrednio dotknęła 2000–2500 gospodarstw rolnych w Nadrenii Północnej-Westfalii. Żywioł zabrał życie wielu ludzi, w tym rolników. - Nie znamy jeszcze dokładnej liczby ofiar. Jednak tylko wczoraj (20 lipca) znaleziono dwóch martwych kolegów po fachu. Z okoliczności akcji ratunkowej wynika, że prawdopodobnie zginęli, próbując pomóc – mówi prezes Nadreńskiego Stowarzyszenia Rolniczego (RLV), Bernhard Conzen.
Jak mówi Conzen w rozmowie z portalem Agrarheute, obecnie priorytetem na zalanych terenach jest zabezpieczenie i oczyszczenie budynków i maszyn, zwłaszcza w pasie od Heimerzheim przez Weilerswist do Erftstadt. Na równinach wzdłuż Erft woda cofa się bardzo powoli. - Jest to szczególnie szkodliwe dla ziemniaków i ogólnie dla warzyw. Szkody nie są tu jeszcze do przewidzenia. Zalanego ziarna często nie można już zbierać. Z drugiej strony burak cukrowy jest elastyczny i może przetrwać pod wodą przez dwa dni – mówi prezes RLV.
Żywioł dotknął również przemysł przetwórczy w tym rejonie. Zakład Pfeifer & Langen w Euskirchen został częściowo zalany. Ucierpiały dwa silosy z cukrem. Firma zakłada, że będzie mogła wrócić do normalnej działalności przed rozpoczęciem kampanii w październiku.
Jak mówi Conzen, gospodarstwa potrzebują natychmiastowej pomocy finansowej. Wg doniesień medialnych szkody w Nadrenii-Palatynacie, Nadrenii Północnej-Westfalii i Bawarii sięgają miliardów euro. Pojawiają się pierwsze propozycje pomocy finansowej ze strony państwa. Wsparcie będzie pochodzić z UE oraz funduszy federalnych i stanowych.