Rocznie w Polsce przewozi się zwierzęta o łącznej wadze ok. 11 mln ton

Redakcja
Otwarte Klatki/Andrew Skowron

Polska stała się w ostatnich latach jednym z kluczowych krajów UE pod względem handlu żywymi zwierzętami, zajmując 4. miejsce (po Holandii, Niemczech i Belgii) w łącznej liczbie eksportowanych i importowanych osobników.Wg autorów tego dokumentu po stronie polskiego importu dominuje transport żywych zwierząt z Danii, która koncentruje ponad 52% obrotów (w ujęciu wagowym). W przypadku eksportu dominują Niemcy, na które przypada blisko 49% całej wymiany w ujęciu wagowym, w tym 92% to drób.

 

Jak podkreślają Otwarte Klatki, w raporcie została szczegółowo opisana sytuacja zwierząt gospodarskich przewożonych na długich i krótkich dystansach. Opracowanie przygotowane przez Jarosława Urbańskiego z Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych opisuje m.in. skalę tego transportu oraz określa strukturę przewozu, jego charakter, kierunki i naruszenia dobrostanu przewożonych zwierząt.

 

Polski transport żywca przyspieszył po 2004 r.

 

Jak czytamy w raporcie w ostatnich 60 latach w skali światowej handel i przewóz żywych zwierząt ma coraz wyższy udział. Zwiększa się liczba transportowanych zwierząt, głównie transportem drogowym – zarówno wewnątrz poszczególnych krajów, jak i w wymianie międzynarodowej. Aktualnie na poziomie międzynarodowym przewozi się ok. 2,2 mld zwierząt rocznie i liczba ta ciągle rośnie. 73% tych obrotów przypada na eksport i import krajów Unii Europejskiej (2019 r.).

 

Również w Polsce można zaobserwować znaczący wzrost tego typu transportu, co szczególnie uwidoczniło się po przystąpieniu kraju do Unii Europejskiej w 2004 roku. Wpływ na to miał wzrost produkcji mięsnej czy zmiany organizacyjne w hodowli (m.in. koncentracja). Przyczyniło się do tego także zniesienie szeregu ograniczeń w handlu międzynarodowym. W polskich przewozach żywych zwierząt ponad 90% z nich ma charakter wewnątrzkrajowy, ok. 4% to import i eksport, a tylko niewielką część stanowi tranzyt – prawdopodobnie ok. 1%. Zwierzęta w zdecydowanej większości przewożone są transportem samochodowym.

 

Rocznie przewozi się w kraju 11 mln ton żywca

 

W obrocie wewnątrzkrajowym, w ujęciu wagowym ponad 50% transportów to ptaki (zwłaszcza kurczaki), a następnie w 34% świnie oraz 15% bydło (krowy i woły). Ryby i drobne przeżuwacze (owce i kozy) stanowią niewielką część przewozów. Również w obrocie międzynarodowym dominują ptaki i świnie.

 

Rocznie w Polsce przewozi się zwierzęta o łącznej wadze ok. 11 mln ton. W 2019 roku było to: 1,9 mln osobników bydła, 21 mln świń, ok. 1,2 mld ptaków, ponad 13 mln ryb jadalnych (nie uwzględniając ryb akwariowych) oraz setki tysięcy innych zwierząt przeznaczonych głównie do uboju. Większość z nich jest transportowana wiele razy (przynajmniej dwa) w czasie swojego relatywnie krótkiego życia.

 

Od 2004 roku znacząco wzrosły także polskie obroty w handlu międzynarodowym. Polska stała się jednym z kluczowych krajów UE pod względem handlu żywymi zwierzętami, zajmując 4. miejsce (po Holandii, Niemczech i Belgii) w łącznej liczbie eksportowanych i importowanych osobników.

 

Po stronie polskiego importu dominuje Dania, która koncentruje ponad 52% obrotów (w ujęciu wagowym). W przypadku eksportu dominują Niemcy, na które przypada blisko 49% całej wymiany w ujęciu wagowym, w tym 92% to drób. Polski obrót międzynarodowy żywymi zwierzętami jest głównie prowadzony z państwami ościennymi i/lub należącymi do UE. Za wyjątek możemy tu uznać Liban, do którego wysyłane jest z Polski bydło.

 

Nieprawidłowości niemal w każdym transporcie

 

Jedno z polskich badań wykazało, że blisko 58% tuczników w wyniku transportu miało obrażenia ciała w postaci ran i siniaków. Podobna sytuacja dotyczy ok. 25% ptaków (głównie siniaki, zwichnięcia). W blisko 32% przypadków świnie przewożone są w zbyt dużym zagęszczeniu.

 

Opublikowana w 2018 roku niezależna analiza danych z kontroli Inspekcji Transportu Drogowego na terenie jednego z województw, przeprowadzanych w latach 2012-2017, wykazała, że w blisko 16% do ponad 30% przypadków transportów żywych zwierząt (w zależności od roku) doszło do nieprawidłowości.

 

Z kolei wnioski ze śledztw przeprowadzonych przez organizacje prozwierzęce wskazują, że wiele transportów jest obarczonych wysokim ryzykiem śmiertelności czy zachorowalności i nie zawsze są one ujmowane w statystykach. Wyrywkowy monitoring transportu niektórych gatunków i rodzajów zwierząt (np. jagnięta i cielaki) na długich trasach wykazał, że w większości czy nawet we wszystkich przypadkach dochodziło do różnego typu naruszeń dobrostanu zwierząt.

 

Liczba naruszeń dobrostanu zależy od kilku czynników. Należy tu podkreślić, że: wzrasta wraz z długością i czasem przewozów, pogorszeniem warunków pogodowych (niebezpieczne dla zwierząt są zarówno upały, jak i niska temperatura) oraz gęstością obsady w transporcie (niebezpieczne jest zarówno zbyt duże, jak i zbyt małe zagęszczenie).

 

W niektórych opracowaniach wskazuje się, że większe szkody dla kondycji zwierząt mogą wbrew pozorom wystąpić w transportach na małe odległości, co związane jest np. z jakością lokalnych dróg. W efekcie wydaje się istotne zwrócenie uwagi nie tylko na czas przewozu („do” czy „ponad” 8 godzin) oraz problem handlu międzynarodowego zwierzętami, ale także na konieczność radykalnego ograniczenia ich przewozów w ogóle.

 

- Opublikowany przez nas raport stanowi odpowiedź na dramatyczną sytuację przewożonych zwierząt oraz brak odpowiednich regulacji prawnych. Mamy nadzieję, że publikacja będzie impulsem do zmiany prawa i przyczyni się do poprawy sytuacji zwierząt, które przeżywają istne męki w przepełnionych pojazdach, a także w trakcie załadunków i rozładunków – czytamy w raporcie Otwartych Klatek.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz