- Samo pojęcie praw zwierząt, to stwierdzenie wielu miłośników zwierząt, ale nie jest ono do końca rozsądne. Zapominamy o człowieku. To obowiązkiem człowieka jest troska o zwierzęta. One nie maja podmiotowości prawnej, nie mają zdolności do czynności prawnych. Natomiast to człowiek jest tym czynnikiem, który dręczy zwierzęta i w niewłaściwy sposób się opiekuje. Mówienie o prawach zwierząt i eliminacja człowieka jest falsyfikacja rzeczywistości. Swoją drogą, to szkodzi zwierzętom i ich dobrostanowi - powiedział wiceminister nauki i edukacji Tomasz Rzymkowski.
- To moja opinia o prawach zwierząt jako prawnika. Zgodnie z najlepszą wiedzą stwierdziłem, że w polskim porządku prawnym nie ma takiego pojęcia jak prawa zwierząt i tyle. Więcej działań w tej materii nie podjąłem. To ci tzw. miłośnicy zwierząt kierowali pogróżki pod moim adresem, rzekomo, że jestem osobą nieczułą na „prawa zwierząt”. Nie ma takiego pojęcia w doktrynie i regulacjach w polskim prawie. Z troski o zwierzęta mówię o podmiotowej roli człowieka. To człowiek ma obowiązki wobec zwierząt. Prawo w Polsce, ale również w innych państwach, nakłada na człowieka obowiązki wobec zwierząt. O tym trzeba mówić, o podmiotowej roli człowieka i o naszych obowiązkach. To powinno być wpajane od najmłodszych lat wśród młodzieży, a nie mówienie o jakiejś lewicowej ideologii praw zwierząt i próbie zrównania człowieka ze zwierzęciem – mówił przed kilkoma dniami Rzymkowski na antenie TVP.
Przypomnijmy, iż pod koniec marca „Nasz Dziennik” przekazał, że Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowuje się do weryfikacji kolejnej części podręczników – w tym do nauczania początkowego klas I-III, bo jest zaniepokojone treściami w jednym z podręczników, w którym wyszczególniono przypadki łamania praw zwierząt.
Rzymkowski wyraził w tej gazecie opinię, że „szkoła nie powinna być miejscem ideologicznej indoktrynacji”. Wskazał, że „wspomniany podręcznik ma także błędy merytoryczne, a to dlatego, że użyte przez jego autorów pojęcie „prawa zwierząt” nie występuje w naukach prawnych”. „Jest ono związane jedynie ze sferą wyobrażeń ideologicznych” – stwierdził.
Komentarz Stowarzyszenia Otwarte Klatki:
Jako Stowarzyszenie Otwarte Klatki, którego celem statutowym jest ochrona zwierząt, chcielibyśmy się odnieść do ostatnich wypowiedzi Tomasza Rzymkowskiego, Dariusza Piontkowskiego i Przemysława Czarnka na temat praw zwierząt. Ministrowie Rzymkowski, Piontkowski i Czarnek twierdzą, że "prawa zwierząt" nie istnieją i są jedynie ideologią. Takie słowa padające z ust ministra i wiceministrów edukacji są wysoce niepokojące. Pojęciem "prawa zwierząt" określa się potocznie ich ochronę, która w Polsce jest regulowana prawnie przez ustawę o ochronie zwierząt z dn. 21 sierpnia 1997 roku. W art. 1 u.o.z. czytamy, że zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Oznacza to, że człowiek, dążąc do zaspokojenia swoich własnych potrzeb powinien uwzględniać to, że zwierzęta nie są przedmiotami, z którymi można postępować w dowolny sposób. Zatem przepis ten nie stanowi o przyznaniu zwierzętom jakichś szczególnych praw – odczytywać go należy raczej jako zobowiązanie człowieka do humanitarnego postępowania ze zwierzętami. W aktualnym stanie prawnym zwierzę jest przedmiotem, a nie podmiotem prawa. Oznacza to, że zwierzęta nie mają praw równych prawom posiadanym przez ludzi (i nikt nie próbuje tych praw zrównać). Należy zwrócić uwagę na fakt, że w nauce pojawiają się koncepcje dotyczące podmiotowości prawnej zwierząt. Termin "prawa zwierząt" pojawia się w publikacjach naukowych dotyczących ich prawnej ochrony – sformułowanie "prawa zwierząt" jest powszechnie używane w mowie potocznej i powinno być (i prawdopodobnie przez większość osób jest) utożsamiane z "prawną ochroną zwierząt", tj. szeregiem norm, które regulują ich sytuację prawną. Niezrozumiała jest natomiast demonizacja sformułowania "prawa zwierząt" i kategoryzowanie go jako "ideologicznego" i szkodliwego. Propagowanie pozytywnych wzorców postępowania ze zwierzętami, w tym uwzględnienie w programie nauczania treści dotyczących prawnej ochrony zwierząt jest konieczne, zwłaszcza wobec stale napływających informacji o drastycznych przypadkach znęcania się nad zwierzętami (jak choćby ostatnie dwie głośne sprawy znęcania się nad psami ze szczególnym okrucieństwem poprzez ciągnięcie ich za samochodem; jednym z odpowiedzialnych jest były senator). Edukacja w zakresie poszanowania zwierząt jest więc niezbędna już od najmłodszych lat – bardzo nas niepokoi, że nie dostrzegają tego osoby odpowiedzialne właśnie za edukację w naszym kraju i podkreślamy, że potrzebne jest jak najszybsze powołanie instytucji Rzecznika Ochrony Zwierząt.