Tysiące francuskich rolników w burzliwym proteście. Płonął obornik, policja użyła gazu łzawiącego

26 marzec 2021 09:03

Redakcja

FRSEA Auvergne-Rhône-Alpes

Wczoraj, około 800 ciągników i 5000 demonstrantów pojawiło się na Place de Jaude w Clermont-Ferrand na wezwanie FNSEA. Rolnicy domagają się ustalenia minimalnych cen swoich produktów, które zapewnią im opłacalność produkcji. Sprzeciwiają się też zapisom Wspólnej Polityki Rolnej, która mocno obciąża rolników zajmujących się produkcją zwierzęcą. Protest miał gwałtowny przebieg, ale manifestujący osiągnęli cel i na początku przyszłego tygodnia pojawią się w gabinecie ministra rolnictwa Juliena Denormandiego.

Organizacja FNSEA z Puy-de-Dôme i Young Farmers w czwartek 25 marca postanowiła pojawić się na Place de Jaude w Clermont-Ferrand. To już trzecia w tym roku demonstracja w tym miejscu. W komunikacie prasowym związki potępiają politykę rolną – Do zmiany nadaje się prawo Egalim, które od ponad dwóch lat nie przyniosło oczekiwanych rezultatów przy regulacji cen produktów rolnych, które nadal znajdują się znacznie poniżej kosztów produkcji. Z drugiej strony jest reforma WPR, której pierwsze propozycje ministerstwa nie wspierają ludzi, ale realizują inne cele. Ponadto pojawiają się przepisy, które mają osłabić hodowlę zwierząt – twierdzą organizatorzy protestu.

- Przyjechaliśmy dzisiaj, aby bronić cen naszych produktów, które nie są opłacalne i zaprotestować przeciwko przyszłej WPR, która niszczy hodowlę. Jesteśmy po to, aby wspierać nasze gospodarstwa na terenach górskich i abyśmy mogli utrzymać się z naszego zawodu. W takie dni musimy przyjeżdżać i być razem – mówi Emmanuel Lissajoux, rolnik z Corrézian

- Jestem tutaj, aby bronić swojego przyszłego zawodu. Jestem w szkole rolniczej. Dziś w tym zawodzie panuje marazm. Mam wątpliwości czy iść w tym kierunku, bo nie wiem, czy gospodarstwo będzie opłacalne - martwi się Alexandre Thenot – 18-latek, który uczy się w szkole rolniczej w Brioude-Bonnefont.

Rolnik z Condat, w Cantal, Francis Flagel obawia się, że nie będzie w stanie utrzymać siebie i swojej rodziny z pracy w gospodarstwie. - Polityka rolna jest niekorzystna dla hodowli. Pracujemy za 5 euro za godzinę. To nie jest normalne, jesteśmy niezbędnym zawodem i zarabiamy dwa razy mniej niż inni – mówi rolnik, który wraz z rodzicami hoduje 90 krów na 130 hektarach.

Manifestacja miała burzliwy przebieg, czego przejawem był wysypany obornik i inne odpady przed wejściem do prefektury Puy-de-Dôme. Następnie podpalono ten stos, a policja użyła gazu łzawiącego w celu rozproszenia demonstrantów.

Agriculteurs #ClermontFerrand @F3Auvergne pic.twitter.com/H9XwXTxjC3
— Aurélie Albert (@AurlieAlbert4) March 25, 2021

Agriculteurs à Clermont @F3Auvergne pic.twitter.com/mLeqezFV2h
— Aurélie Albert (@AurlieAlbert4) March 25, 2021

Du fumier devant la préfecture #ClermontFerrand #agriculteurs @F3Auvergne pic.twitter.com/2sSaPDQeb2
— Aurélie Albert (@AurlieAlbert4) March 25, 2021

Po naciskach protestujących, w końcu nadeszła informacja, że rolnicy zostaną przyjęci w przyszłym tygodniu przez ministra Juliena Denormandiego. - Musimy zaangażować się w szybki i zdecydowany dialog z ministerstwem rolnictwa w celu uzyskania wzmocnienia prawa Egalim w zakresie cen rolnych ustalanych według kosztów produkcji, pełnej identyfikowalności pochodzenia produktów spożywczych przy ścisłej kontroli przestrzegania tych zasad. Konieczna jest również rewizja zapisów Narodowego Planu Strategicznego. Nie zaakceptujemy polityki zmniejszania hodowli. Celem nowej WPR musi być posiadanie dużej liczby rolników – czytamy w komunikacie organizatorów protestu.