Burgery z owadami, batoniki musli z robaków czy makaron z mączników - w żywieniu człowieka mówi się obecnie o owadach jako alternatywnym źródle białka. Innym rynkiem, który jest równie interesujący pod kątem białek owadów, jest produkcja pasz dla zwierząt gospodarskich. Być może w przyszłości białko pozyskane z owadów zastąpi śrutę sojową w skarmianiu drobiu i trzody chlewnej.
Od jakiegoś czasu można ponownie karmić ryby mączkami z owadów. Wkrótce prawdopodobnie przyjdzie czas na drób i świnie. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Getyndze pokazują, że z żywieniowego punktu widzenia mączka z owadów jest odpowiednia jako pasza dla brojlerów, prosiąt i tuczników w określonych warunkach.
Jednym z pierwszych podmiotów w Niemczech, który chciałby hodować owady na dużą skalę jest start-up „madebymade” z Lipska. Założyciele Kai Hempel i Dr. Jonas Finck zbudowali system rozmnażania jednego z owadów - czarnego żołnierza. To mucha, która składa jaja, a z nich wykluwają się bogate w białko larwy.
Są one tuczone, a następnie suszone i przetwarzane na mąkę. - Dzięki naszemu nowatorskiemu projektowi chcemy stworzyć zrównoważoną alternatywę dla mączki rybnej i sojowej - mówi Kai Hempel. Do tej pory wśród jego klientów są hurtownie białek i producenci pasz dla zwierząt domowych i akwakultury. Jeśli madebymade postawi na swoim, to wkrótce mogłyby do nich dołączyć firmy i biznesy z branży rolno-spożywczej. W tym celu należałoby jednak zbudować odpowiednie moce produkcyjne.
Dwóch młodych przedsiębiorców widzi w swoim produkcie ogromny potencjał rynkowy. - Do 2050 r. na świecie powstanie deficyt na około 280 milionów ton białka - mówi Kai Hempel. - Rynek jest ogromny. A im większy udział białek produkowanych w zrównoważony sposób, tym większy wpływ na klimat i środowisko – dodaje.
W pierwszym kroku Kai Hempel i Jonas Finck opracowali pewnego rodzaju koncepcję stabilnej konstrukcji dla hodowli czarnego żołnierza. Docelowo system będzie sprzedawany w systemie franczyzowym. Zainteresowane strony mogą kupić urządzenia za kilka milionów euro. - Zwraca się to po około trzech latach – zapewnia Hempel.
Cała technologia musi znajdować się w zamkniętych pomieszczeniach o powierzchni co najmniej 2500 m². Muszą być też duże ilości nadających się do karmienia resztek żywności. Ponadto w pobliżu powinno znajdować się wydajne źródło ciepła, takie jak biogazownia lub celulozownia.
Taka jednostka będzie w stanie produkować 1,8 t mąki białkowej dziennie. System działa 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Pracownik musi być na miejscu w ciągu dnia, ponieważ „żniwa” mają miejsce każdego dnia. - Koncepcja jest niezależna od lokalizacji i ma strukturę modułową zbudowaną ze starych kontenerów transportowych - wyjaśnia Kai Hempel.
Więcej na ten temat można przeczytać tutaj - kliknij.