Twierdzenia Sylwii Spurek o szkodliwości produkcji, promocji i spożywania mięsa, nabiału czy jaj wywołały sporo kontrowersji. Opinia publiczna głównie w prześmiewczym tonie odnosiła się do propozycji europosłanki dotyczących zakazu reklamowania tych produktów przy jednoczesnym utworzeniu funduszu promocji weganizmu. Europarlamentarzystka twierdzi, że te głosy wynikają głównie z niewiedzy, a samo rolnictwo przemysłowe należy traktować jak przemysł ciężki.
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o Sylwii Spurek. Europosłanka zaproponowała piątkę dla roślin, w której zawarła zakaz reklamy mięsa, nabiału i jaj, jak również zaproponowała fundusz promocji weganizmu i bezprocentowy VAT na produkcję żywności roślinnej. Po jej słowach zrodziła się medialna burza i posypała się lawina komentarzy. - Dyskusja wynika z niezrozumienia tego, że to, co jemy, nie jest naszą własną sprawą. To, co jemy, jest polityczne – twierdzi europosłanka w rozmowie z „Wprost”. – Pewne produkty są finansowane ze środków publicznych. Co więcej, nie tylko ich produkcja, ale ich promocja także jest finansowana ze środków publicznych krajowych i europejskich. Dlatego mówienie „mój talerz moja sprawa” jest kompletnie nie na miejscu. Jest po prostu bezpodstawne – tłumaczy Sylwia Spurek w rozmowie z gazetą.
Kupujmy mięso, mleko, nabiał, to pełne cennych składników odżywczych produkty. Powinny być w składzie każdej zdrowej diety. Zalecane zwłaszcza dla dzieci i młodz. Szczególnie polecam te od polskich rolników i producentów. #SolidarnizRolnikami. @SylwiaSpurek żyj i pozwól żyć innym
— Grzegorz Puda (@GrzegorzPuda) February 19, 2021
- Bardzo ważne jest, żeby ze środków publicznych nie finansować tego, co szkodzi środowisku, co wpływa na katastrofę klimatyczną, co powoduje cierpienie zwierząt, ale wpływa też na jakość życia ludzi i ich zdrowie – twierdzi Spurek. – Jeżeli spojrzymy na dane naukowe dotyczące konsekwencji, jakie rodzi rolnictwo, w tym rolnictwo przemysłowe, które stanowi większość naszego rolnictwa, to bardzo trudno będzie obronić tezę, że produkcja i promocja mięsa powinna być finansowana ze środków publicznych – dodała.
Zdaniem europosłanki powinniśmy przestać wspierać finansowo promocję mleka w szkołach. Spurek w rozmowie z „Wprost” przekonuje też, że mięso jest szkodliwe. – Jeżeli słyszę, że trudno porównywać mięso do papierosów, to spójrzmy na Światową Organizację Zdrowia i jej stanowisko w tej sprawie. Przecież mięso przetworzone i mięso czerwone jest już wpisane na listę produktów rakotwórczych obok papierosów, obok azbestu. Dlaczego o tym się głośno nie mówi? – pyta europosłanka .
Europosłanka @Zieloni Sylwia Spurek postuluje zakaz reklamy i promocji mięsa, jajek i mleka – najlepszych towarów eksportowych polskiej żywności, marki znanej na całym świecie. To jakiś ponury żart? Co następne, delegalizacja schabowego i kontrole naszych talerzy?
— Władysław Kosiniak-Kamysz (@KosiniakKamysz) February 19, 2021
Cały czas mam takie wrażenie, że rozmawiając o klimacie, skupiamy się na sektorze energetycznym i transportowym, a bardzo niewiele osób mówi o rolnictwie – ocenia Spurek w rozmowie z „Wprost”. – Stąd też pewnie te komentarze, które wynikają po prostu z niewiedzy. Ludzie nie wiedzą, jak wygląda rolnictwo przemysłowe. Nie wiedzą, że to, de facto, przemysł ciężki. Nie zastanawiają się nad tym, jak to wpływa na klimat. Ja bym powiedziała: po prostu włączcie myślenie – dodaje.