Szkodliwe dodatki w wędlinach? Ministerstwo odradza stosowania „testerów żywności”

Redakcja

- Główny Lekarz Weterynarii informuje, że jedynie wyniki badań uzyskane za pomocą zwalidowanych metod analitycznych mogą być wiarygodnym źródłem danych dotyczących zawartości azotanów i azotynów w środkach spożywczych. W przypadku stosowania „testerów żywności” wyniki badań nie są wiarygodne, gdyż urządzenia te nie spełniają wymogów dla przyrządów pomiarowych – czytamy w komunikacie ministerstwa rolnictwa. 

 

Wg resortu rolnictwa nie zostały przeprowadzone badania sprawdzające dokładność pomiarów tych urządzeń w odniesieniu do świeżego mięsa, surowych wyrobów mięsnych ani produktów mięsnych przetworzonych, takich jak parówki czy wędliny, a wykorzystywana w tych urządzeniach metoda badania jest obarczona dużym błędem pomiaru.

 

Jednocześnie ministerstwo podkreśla, że azotany i azotyny sodu oraz potasu (E249-E252) są dozwolone do stosowania jako dodatki do żywności w Unii Europejskiej. Wykorzystuje się je w produktach mięsnych, rybnych, a także w serach w celu zahamowania wzrostu mikroflory niepożądanej, a w szczególności bakterii Clostridium botulinum, która wytwarza silną toksynę zwaną jadem kiełbasianym.

 

Resort rolnictwa podkreśla, że w 2017 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności przeprowadził ponowną ocenę bezpieczeństwa wykorzystywania azotanów i azotynów jako dodatków do produktów żywnościowych, w wyniku której stwierdził, że nie ma konieczności zmiany ustalonych wcześniej limitów dotyczących dawkowania tych substancji w produktach żywnościowych.

 

- Czy pan Puda kontynuuje uprawianą przez poprzednika politykę antypolską i antykonsumencką? Czy pan w końcu zajmie się sprawą ochrony polskich konsumentów, a w szczególności dzieci? Czy wprowadzi pan zakaz stosowania glifosatu, który poprzez środki ochrony roślin trafia do organizmów polskich konsumentów? Dlaczego rosyjskie urządzenie, którego używałem, w teście mięsa od polskiego rolnika indywidualnego nie pokazuje przekroczenia zawartości szkodliwych substancji, a w produktach z ferm przemysłowych świeci się na czerwono? Czy pan jest konstytucyjnym ministrem, czy reprezentantem korporacji zagranicznych na terenie Polski? – pyta Marcin Bustowski (na zdjęciu), działacz, który publikował na łamach mediów społecznościowych wyniki badań żywności, posługując się właśnie testerem jakości żywności wskazując na znaczne przekroczenia norm. Bustowski domaga się wzmożonej kontroli ferm przemysłowych należących do zagranicznych korporacji i m.in. badania moczu świń na zawartość glifosatu. Działacz przypomina również o raporcie Najwyższej Izby Kontroli o szkodliwych dodatkach do żywności i braku odpowiednich działań w celu ograniczenia stosowania tych substancji w produkcji żywności.

 

Czy MINISTER PUDA jest reprezentantem korporacji zachodnich kwestionują mierniki a dlaczego pozwalają stosować Glifosat RAKOTWORCZY. Dlaczego nie wprowadza MINISTER Puda obligatoryjnych badań moczu świń z Ferm Agriplus Venekera z których robią dzieciom parowki. Moje badania moczu świń wykazały 7,76 ng/mg Glifosatu związku chemicznego. Takie świnie poszły w parowki

Opublikowany przez Marcina Bustowskiego Czwartek, 18 lutego 2021
Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz