- Przesłuchiwanie mnie w charakterze podejrzanego uważam za atak, który wymierzony jest za moje zaangażowanie i wsparcie rolników – stwierdza wójt gminy Kulesze Kościelne (woj. podlaskie), Stefan Grodzki, który w ubiegłym roku wraz z rolnikami protestował przeciwko tzw. „piątce dla zwierząt”. Samorządowiec jest podejrzany o naruszenie przepisów epidemicznych.
Dzisiaj Stefan Grodzki został przesłuchany na komendzie policji w związku z podejrzeniem popełnienia wykroczenia dotyczącego naruszenia przepisów epidemicznych w tym zakazu zgromadzeń. Sprawa dotyczy protestów rolników przeciwko tzw. „piątce Kaczyńskiego”, w których wójt Kuleszy Kościelnych brał udział na terenie powiatu wysokomazowieckiego.
- W wydarzeniach tych uczestniczyłem z pełnym przekonaniem, że trzeba zablokować te szkodliwe dla polskich rolników przepisy. Jestem wójtem gminy, w której rolnictwo, uprawa ziemi i hodowla zwierząt jest podstawowym zajęciem większości mieszkańców, których głosami zostałem wybrany. Nie wyobrażam sobie więc, że mógłbym nie poprzeć gospodarzy w ich słusznej walce o wolność gospodarowania, dbałości o dobrostan oraz możliwość hodowania zwierząt – napisał w oświadczeniu wójt Kuleszy Kościelnych.
Jak stwierdza Grodzki, wycofanie się partii rządzącej z dalszego procedowania i wprowadzenia w życie wspomnianej ustawy najlepiej świadczy o tym, że protesty były potrzebne, a sama nowelizacja ustawy i regulacje w niej zawarte miały charakter poważnego błędu.
- Przesłuchiwanie mnie w charakterze podejrzanego uważam za atak w zamian za moje zaangażowanie i wsparcie rolników. Nie przypisuję sobie tytułu organizatora tamtych wydarzeń. Nie ze strachu, ale przez zwyczajną znajomość faktów. Po prostu była to spontaniczna manifestacja i nie była przez nikogo zarządzana i koordynowana. Wykorzystanie takich organów jak policja czy prokuratura do tego rodzaju spraw, uważam za niepotrzebne. Wspomniane protesty odbywały się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa i reżimu sanitarnego, a uczestnictwo w nich było dobrowolnym korzystaniem z konstytucyjnego prawa do protestu i nie narażały nikogo. Nie może być tak, że pokojowa manifestacja postrzegana jest jako napaść, a uczestnicy takiej manifestacji porównywani są do terrorystów. Jeśli zaś chodzi o mnie, to stanę po raz kolejny po stronie rolników, ich praw i interesów, ile razy tylko będzie potrzeba – deklaruje Stefan Grodzki.