Polska ma najdroższą soję na świecie. Hodowcy drobiu i świń w dramatycznej sytuacji

Redakcja

- Rolnicy nie chcą dostać 7000 euro, ale chcą opłacalności hodowli i mieć dochody ze swojej produkcji. Przy dzisiejszej cenie soi w wysokości 2345 zł/t nie da się niczego produkować. Wszystko wytwarza się ze stratą. Ta pomoc, która jest przewidziana na gospodarstwo, to jest żadna pomoc – mówił poseł Zbigniew Ziejewski podczas sejmowej komisji rolnictwa, która odbyła się w ubiegłym tygodniu.

 

- Rolnicy, producenci drobiu i trzody, na każdym rzucie ponoszą ogromne straty, które idą w setki tysięcy złotych, a my tutaj mówimy o rekompensacie na poziomie 7 tys. euro. Przecież to są ogromne straty, szczególnie w drobiarstwie. Soja to w 30 procentach komponent pasz. Jeszcze rok temu kosztowała 1400 zł/t. Dzisiaj mamy najdroższą soję na świecie. Co rząd zamierza zrobić żeby zatrzymać tę galopującą cenę soi, podstawowego składnika białka w żywieniu świń i drobiu? Niedawno mówiliśmy o przedłużeniu memorandum na soję GMO o cztery lata, potem o pięć. Ta cena jest dzisiaj szokująca. Najdroższa soja na świecie jest w Polsce – grzmiał na styczniowym posiedzeniu komisji rolnictwa poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.

 

- Rolnicy mówią do mnie na spotkaniach: panie pośle, my chcemy opłacalności produkcji. Na Warmii i Mazurach już połowa kurników stoi pusta. Jest taka opłacalność, że nikt nie chce wstawiać. Nikt nie będzie dokładał do produkcji. Mówiłem o soi, ale pszenica dzisiaj kosztuje 1000 zł/t. Za niedługo nikt nie będzie chciał hodować i to czym się chwaliliśmy, czyli 32 mld zł z eksportu, to tego nie będzie. Musi odbyć się debata jak temu przeciwdziałać. Trzeba zaprosić izby rolnicze, organizacje rolnicze i przedyskutować to na komisji rolnictwa. Jeżeli w Senacie mogą się takie debaty odbywać, to dlaczego nie mogą w Sejmie? Musimy poznać stanowiska wszystkich stron – apelował Ziejewski.

 

- Na rynkach drobiu, wieprzowiny, a także innych występują tak dramatyczne spadki cen, że należałoby podjąć zakupy interwencyjne ,dopłaty do przechowywania i refundację dla rolników. Tu trzeba mówić jasno na co stać rząd i czy refundację da się zrobić. Trzeba się też zastanowić czy tę produkcje ciągnąć na takim poziomie jak dotychczas, czy całkowicie się ograniczyć. Na polskiej wsi jest dzisiaj dramat. Jeżeli sieci się nie włączą i nie zaangażujemy do działań UOKiK-u, to będzie źle. O interwencję UOKiK-u apelowałem już 2 miesiące temu, żeby sprawdzono dlaczego są takie dysproporcje cen pomiędzy odstawionym żywcem, a ceną tego co widzimy na półkach sklepowych. Do dzisiaj tej odpowiedzi od ministra nie mam. Te kontrole powinny być, bo na dzisiaj to jest dramat. Jeszcze raz pytam, czy rząd podejmie działania w celu zatrzymania galopującej ceny soi? Czy zostanie uruchomiony UOKiK i czy sieci handlowe będą partycypować w dopłatach dla polskich rolników? – pytał parlamentarzysta z PSL.

 

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz