- Tak naprawdę o jakości produktu spożywczego nie decydują ani przetwórcy, ani nie decydujemy my, jako rolnicy, a tak naprawdę dyrektor handlowy czy główny technolog, który mówi, że ten produkt na półce ma kosztować 5 zł. Jeżeli my nie dookreślimy, że kiełbasa to ma być 80% mięsa, albo że masło to ma być rzeczywiście masło, tak jak było kiedyś, jeżeli nie wrócimy do podstawowych nazw i nie zdefiniujemy, proporcjonalnie, minimalnej zawartości surowca rolniczego w danym produkcie to nie będziemy mieć dobrej żywności – przestrzega senator Ryszard Bober.
- Otóż trzeba sobie przede wszystkim uczciwie powiedzieć – bo jeżeli mamy rozmawiać o zdrowiu i żywności, musimy rozpocząć od zdrowej gleby – że w Polsce 2/3 gleb jest zdewastowanych. One wymagają tak naprawdę innego podejścia. Dopiero zdrowa gleba da zdrowy produkt, a zdrowy produkt, przetworzony przez zwierzęta, trafi do przetwórstwa, a potem trafi to na półki – przekonywał podczas grudniowej senackiej komisji rolnictwa Ryszard Bober.
Ale w tej chwili tak naprawdę o jakości tego produktu nie decydują ani przetwórcy, ani nie decydujemy my, jako rolnicy, a tak naprawdę dyrektor handlowy czy główny technolog, który mówi, że ten produkt na półce ma kosztować 5 zł. I jeżeli my nie dookreślimy, że kiełbasa to ma być 80% mięsa, albo że masło to ma być rzeczywiście masło, tak jak było kiedyś, jeżeli nie wrócimy do podstawowych nazw i nie zdefiniujemy, proporcjonalnie, minimalnej zawartości surowca rolniczego w danym produkcie, to nie będziemy mieć zdrowej żywności. Od tego trzeba rozpocząć całą dyskusję. Nie zrobimy tego wszystkiego oczywiście bez badania, bez nauki. Nie wdrożymy tych badań naukowych, jeżeli nie będzie dobrego doradztwa. Bo to doradcy muszą przyjść do rolników. Ale nie ci doradcy, którzy w tej chwili są doradcami, którzy reprezentują określone produkty czy firmy, przyjeżdżają do rolnika i mówią mu, że to jest najlepsze. Tutaj chodzi o obiektywne doradztwo, które rzeczywiście będzie na tyle istotne, że będzie potrafiło przekonać, że w taki czy inny sposób należy prowadzić produkcje rolną. Mówicie państwo o rolnictwie precyzyjnym. Oczywiście, ono powinno takie być. Nie da się przy naszej strukturze agrarnej do końca tego wprowadzić. To są bardzo drogie i kosztowne urządzenia, maszyny, które wymagają doprecyzowania, mapy glebowe, które muszą być bardzo precyzyjne, żeby określić, w którym miejscu mamy karmić rośliny, a nie glebę, która i tak jest zdewastowana. Nie widzę tutaj podstawowego czynnika, jakim jest biologizacja rolnictwa. Tak naprawdę nie tylko płodozmian winien gdzieś być eksponowany, ale również inne rozwiązania biologiczne, które przywrócą nam sprawność ziemi. No, przecież w tej ziemi często już nie ma życia. A na uwrociach, gdzie były stosowane określone doglebowe środki ochrony roślin, no, niestety, ale wygląda to tak, jak wygląda. I musi być nowy ład, musi być zawarte porozumienie między konsumentami a rolnikami. Bez tego nie damy rady nic robić. Kto ma to wszystko sfinansować? Z jednej strony płacimy potężne pieniążki na leczenie, na opiekę zdrowotną, a tak naprawdę wszystko zaczyna się w nas, wszystko zaczyna się od tego, czym jesteśmy żywieni. Bo, jak mówią lekarze, jak mówią specjaliści, wiele chorób można by wyeliminować poprzez zdrową żywność, poprzez prawidłowe żywienie – podkreślał w czasie posiedzenia senator Polskiego Stronnictwa Ludowego.