- Gdzie są nasze służby, które powinny dbać o to, żeby ta żywność, która jest w naszych sklepach, była naprawdę zdrowa, a nie naszpikowana chemią? Ona powinna być wyraźnie, jasno, czytelnie oznakowana, tak żebyśmy wiedzieli, że kupujemy polską żywność, że kupujemy towar dobrej jakości, a nie jakąś chemię – stwierdził niedawno jeden z senatorów PiS.
- Podam taki przykład, że w polskiej masarni szynka kosztuje 16 zł za 1 kg – jeden z restauratorów mi o tym mówił – a w supermarkecie kupi się ją za 10 zł. Służby naszego kraju powinny być w pełnej gotowości, bo coś niedobrego się dzieje – mówił Zdzisław Pupa podczas grudniowego posiedzenia senackiej komisji rolnictwa. - Nie można karmić ludzi trucizną, a w wielu przypadkach, przynajmniej w odczuciu wielu osób, tak to wygląda. Karmi się ludzi złą żywnością, trucizną, a później mamy problem z rakiem, później mamy problem z opieką medyczną, później mamy problem z lekarstwami, no i to się zapętla. Głosimy hasło, że trzeba dbać o niskoemisyjną produkcję. No, rolnictwo jest wysokoemisyjne, ale nie mówimy o tym, że dajemy ludziom truciznę, która jest zawarta w pokarmie w postaci różnego rodzaju konserwantów. Piszą o tym media, mówi się o tym publicznie, ale my nie promujemy zdrowej żywności, żywności jakościowej. Nie mamy norm, które powinny być w jakiś sposób określone. Były kiedyś polskie normy, kiedyś wiadomo było, że mleko wytrzyma dzień czy 2 dni. Dzisiaj są HACCP i inne programy, a mleko ma półroczny termin ważności. No, tyle stoi w sklepie i nic się nie dzieje. Nie tędy droga, gdzieś tutaj jest problem i trzeba na to zwrócić uwagę – nawoływał senator Prawa i Sprawiedliwości.
- Szkoda, że nie ma ministra, no bo dobrze by było, żeby ktoś jakieś decyzje podjął. Jakaś osoba decyzyjna powinna zacząć podejmować decyzje, bo to jest kwestia nie tylko rolnictwa, ale też sanepidu i odpowiednich inspekcji. To wszystko powinniśmy brać pod uwagę. Musimy podejmować takie działania, żeby chronić Polaków przed złej jakości żywnością, którą spożywamy – alarmował Zdzisław Pupa.
