- Ministerstwo rolnictwa odwiedzimy szybciej z taczką gnoju niż z jakimkolwiek dokumentem. Rozmowy z ludźmi, którzy nie rozumieją polskiego rolnictwa i chcą się go uczyć w trakcie kryzysu, to jest niepoważne podejście rządu i premiera. Jeżeli premier zdecydował się na takiego ministra, to niech teraz weźmie za niego odpowiedzialność i niech z nami porozmawia – nawołuje lider Agro Unii, Michał Kołodziejczak.
Lider Agro Unii podsumował wczoraj na portalu Onet.pl sobotni protest rolników w Warszawie. Przypomnijmy, iż manifestacja była zmotoryzowana, a członkowie organizacji wjechali do stolicy w sile kilkudziesięciu ciągników. Kołodziejczak stwierdził, że akcja zakończyła się dużym sukcesem, ponieważ miały spory wydźwięk medialny. Prowadząca rozmowę Beata Tadla próbowała się dowiedzieć, czy zgodnie z oczekiwaniami Agro Unii dojdzie do rozmów z premierem. – Jestesmy ignorowani i odsuwani na dalszy plan. Oni wystawiają do rozmów kukiełki, ludzi którzy nie są rolnikami. Powiedziałem to w sobotę i powtórzę to jeszcze raz: na ministra rolnictwa dali nam idiotę. Człowieka, który mówi co innego niż się dzieje. Jestem w stu procentach świadomy tego co mówię. Z takim człowiekiem nie będziemy rozmawiać. Ministerstwo rolnictwa odwiedzimy szybciej z taczką gnoju niż z jakimkolwiek dokumentem. Rozmowy z ludźmi, którzy nie rozumieją polskiego rolnictwa i chcą się go uczyć w trakcie kryzysu, to jest niepoważne podejście rządu i premiera. Jeżeli premier zdecydował się na takiego ministra, to niech teraz weźmie za niego odpowiedzialność i niech z nami porozmawia, czyli z ludźmi, którzy ponoszą dzisiaj największe straty. Dzisiaj rolnicy, jak i cała gospodarka, powinni oczekiwać od rządu odszkodowań. Rząd powinien odpowiadać za to co zrobił. Jak np. Onet mógłby zarabiać gdyby został wyłączony internet? Od kogo byście chcieli odszkodowania? Jeżeli nam ten internet w postaci dystrybucji naszych produktów odcięto, to jest normalną kwestia odszkodowania. My braliśmy kredyty i inwestowaliśmy w normalnym, wolnym kraju, a budzimy się pewnego dnia w kraju zniewolonym i w kraju, w którym rząd robi sobie co chce bez konsultacji ze społeczeństwem. Podejmowane są decyzje dotyczące całego społeczeństwa, a z nikim nie są konsultowane. Można przecież zaakceptować decyzje trudne, ale trzeba pokazać, że są to decyzje ludzi, które wynikają ze wspólnych rozmów i wspólnych ustaleń. Ta władza, jak żadna do tej pory, zerwała umowę społeczną, która była pisana latami. To wybrani przez nas politycy powinni reprezentować nasz interes. Dzisiaj widać, że politycy PiS reprezentują wyłącznie swój interes - stwierdził Michał Kołodziejczak.