- Dziś odchodzę z Prawa i Sprawiedliwości – zapowiedział na antenie RMF FM poseł Lech Kołakowski, który z PiS-em związany jest od kilkunastu lat, a w „drużynie” Jarosława Kaczyńskiego „gra” od blisko trzech dekad. O odejściu miała zadecydować ustawa o ochronie zwierząt, z którą parlamentarzysta z Podlasia nie zgadza się. Czy wraz z nim odejdą inni posłowie, w tym były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski?
- Czy odejdzie pan sam, czy będzie też kilku innych uciekinierów – zapytał posła gospodarz programu, Robert Mazurek. – To nie są uciekinierzy, to są bohaterzy, którzy walczą o polskie sprawy. Problemy polskiej wsi są polska racją stanu. Ja bardzo cenię kolegów za ich stanowisko – odparł Kołakowski. Dodał, że niebawem powstanie koło poselskie składające się z kilku osób. – Rozmawiamy w tej chwili o nazwie koła, ale decyzje są już podjęte – poinformował poseł. Dodajmy, iż po utracie kilku posłów Prawo i Sprawiedliwość prawdopodobnie straci większość sejmową.
Robert Mazurek próbował „wyciągnąć” od posła jaką rolę w nowym kole poselskim będzie odgrywała Agro Unia. - Czy to będzie koło Agro Unii? – pytał redaktor. – Agro Unia odgrywa ważna rolę na wsi. To jest lider polskiej wsi – odpowiedział wymijająco Kołakowski, który chwalił działania tej organizacji. – Pozostaniemy w relacjach z tą organizacją, bo to jest dobre działanie dla naszego kraju – powiedział poseł.
Kołakowski był pytany również czy Grzegorz Puda będzie dobrym ministrem rolnictwa. – Po owocach poznamy. Natomiast chcę powiedzieć, że będąc posłem sprawozdawcą przedstawił bubel prawny, który nie został właściwie przygotowany. To powinno być przedłożenie rządowe, podlegające notyfikacji Unii Europejskiej. Taka formuła byłaby właściwa. (…) Ta ustawa szkodzi i tylko pozornie chroni zwierzęta, a faktycznie likwiduje gospodarkę rolną – powiedział parlamentarzysta z Podlasia i przestrzegał, że to prosta droga do przeobrażenia Polski z producenta dobrej żywności w importera żywności szkodliwej.