– Ratujemy się przed biedą, ale trudne lata przed nami. Wtedy będzie trzeba zacisnąć pasa. Rolnicy są ludźmi świadomymi, nie wyciągają ręki po nie swoje. Zaciśnięcie pasa, wspólne przetrwanie trudnych czasów z rolnikami jest możliwe wtedy, jeżeli mają oni zaufanie do tych, którzy nimi kierują. To zaufanie legło w gruzach - mówi były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski w kontekście działań partii rządzącej ws. tzw. piątki dla zwierząt.
– PiS musi zacząć poważnie analizować sytuację i zacząć rozmawiać. Ustawa o ochronie zwierząt musi jednoznacznie zostać wyrzucona. Takie deklaracje ze strony kierownictwa resortu rolnictwa padły, ale jednocześnie otrzymaliśmy informację, że jest pisana nowa ustawa, po raz kolejny bez żadnych konsultacji, która będzie zawierała zapisy z pierwszej ustawy. To jakieś kuriozum. Z jednej strony jest to przyznanie racji tym, którzy głosowali przeciwko ustawie, że mieli rację, bo ustawa jest zła i trzeba przestać ją procedować. Z drugiej strony, jest to powtórzenie zapisów w nowej ustawie. Po co? Żeby upokorzyć i zlekceważyć po raz kolejny polską wieś? To polityczne samobójstwo popełniane przez PiS- mówił na antenie Radia Maryja poseł Ardanowski.
– Jak można z tego rezygnować z powodów ideologicznych, sprzecznych z aksjologią chrześcijańską zasad? To neomarksistowskie zasady, które gloryfikują zwierzęta, stawiają je na piedestale, lekceważąc ludzi. Proszę zauważyć, znaczna część liderów Strajku Kobiet to obrońcy zwierząt. Nie ma więc dylematów przy zabijaniu dzieci w łonie matki, ale zwierzęta są ich oczkiem w głowie. PiS ma szansę, żeby wyjść z tego obronną ręką – powiedział Ardanowski na antenie toruńskiej rozgłośni. Były szef resortu rolnictwa mówił też o utworzeniu odrębnego od PiS koła, które może zostać utworzone z parlamentarzystów, którzy nie poddali się dyscyplinie głosowania nad ustawą o ochronie zwierząt.
Źródło: Radio Maryja