Co za różnica czy rolnik umrze na COVID czy w zaciszu gospodarstwa powiesi się w stodole?

- Przed kilkoma chwilami został zawiązany potężny komitet strajkowy największych organizacji rolnych w Polsce, reprezentujących sektory produkcji rolnej w całym kraju. Kolejne organizacje przyłączają się do strajku, który organizowaliśmy wczoraj. To tylko przedsmak tego co udało się osiągnąć polskim rolnikom, czyli zjednoczenie – mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej Marek Miśko, rzecznik komitetu strajkowego. Pomimo utworzenia koronawirusowej strefy żółtej w całym kraju, manifestacja zaplanowana na 13 października w Warszawie odbędzie się. Organizatorzy zapowiadają przyjazd kilkudziesięciu tysięcy rolników i blokadę miasta.

 

- Przepraszamy w tym miejscu wszystkich mieszkańców miast. Z nami nikt już nie chce rozmawiać, a szczególnie ta władza. Mamy do przekazania trzy arcyistotne informacje. Po pierwsze naszym żądaniem, tej grupy, którą tutaj reprezentujemy, jest zaprzestanie pracy nad tzw. Piątką dla zwierząt, przynajmniej do ustania epidemii koronawirusa COVID-19. Nie zgadzamy się na żadne procedowanie, jakiejkolwiek ustawy, która miałaby wpływ na kształt rolnictwa i ograniczenie rynków, ograniczenie wpływów do polskiego budżetu oraz polskich gospodarstw. Nie interesują nas żadne rozmowy i żadne dyskusje na tym etapie, ponieważ każde wypowiedziane słowo przez polityków ma wpływ na cenę mięsa czy też zbóż. Drugim naszym żądaniem jest odwołanie pana ministra Pudy. Po trzecie chcemy przeprosin Jarosława Kaczyńskiego wobec polskich rolników w tej spirali nienawiści, która została wywołana za jego sprawą, za tę pogardę, za te kubły pomyj jakie spadły na polskich rolników w ostatnich miesiącach. Oczekujemy też przeproszenia mieszkańców miasta przez Jarosława Kaczyńskiego, za to, ze musieliśmy protestować i blokować im życie. Chcemy żeby Jarosław Kaczyński przeprosił mieszkańców Warszawy, ponieważ kilkadziesiąt tysięcy rolników przyjedzie 13 października do Warszawy protestować, blokując miasto. Sami narażamy swoje życie podczas pandemii, żeby walczyć o swoje gospodarstwa. Jarosław Kaczyński wprowadzając w czasie epidemii taka ustawę spowodował, że musimy wychodzić na ulice i może to spowodować, że będzie miał krew na rękach, dlatego że ludzie są w desperacji. Co za różnica czy rolnik umrze na COVID czy w zaciszu powiesi się w stodole, czy w zaciszu zginie z głodu w ciągu kilku lat, bo ceny skupu będą dramatycznie niskie, a gospodarowanie nieopłacalne – mówił Marek Miśko. Jednocześnie dziękował wszystkim rolnikom i ludziom im przychylnym za przyłączenie się do wczorajszych protestów.