Wprowadzenie rolniczego handlu detalicznego miało zachęcić rolników do sprzedaży bezpośredniej płodów rolnych oraz gotowych wyrobów spożywczych. Szumnie zapowiadany program, który miał zapełnić kieszenie polskich rolników plikami banknotów, okazuje się być w wielu aspektach bublem. Konieczne badania laboratoryjne, np. dla serów i wędlin, za które płaci producent, niekiedy przekraczają wartość produktów wytworzonych w gospodarstwie.
Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza wystąpiła wczoraj do Krajowej Rady Izb Rolniczych o podjęcie działań mających na celu zrekompensowanie, całkowite zniesienie, zlecenie nieodpłatnie służbom państwowym lub dostosowanie do wielkości i skali produkcji kosztów badań, wyprodukowanych w danym gospodarstwie w ramach rolniczego handlu detalicznego środków spożywczych, przeprowadzanych w celu stwierdzenia zgodności z kryteriami mikrobiologicznymi.
Wprowadzenie rolniczego handlu detalicznego miało zachęcić rolników do sprzedaży bezpośredniej płodów rolnych oraz gotowych wyrobów spożywczych. Niemniej jednak, dalej brak jest odpowiednich uregulowań prawnych, które często są sprzeczne z ideą ustawodawcy. W niektórych przypadkach prowadzenia RHD (np. sery, wędliny), zgodnie z rozporządzeniem Komisji (UE) nr 2073/2005 z dnia 15 listopada 2005 r. w sprawie kryteriów mikrobiologicznych dotyczących środków spożywczych, należy zapewnić zaawansowany system nadzoru właścicielskiego, który uwzględnia okresowe badania laboratoryjne finansowane przez producenta. Koszt takich badań jest wysoki, niekiedy przekracza wartość produktów wytworzonych w gospodarstwie.
- W związku z powyższym, Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza uznaje, że koszt takich badań powinien zostać zrekompensowany, zniesiony całkowicie, zlecony nieodpłatnie służbom państwowym lub przynajmniej dostosowany do wielkości i skali produkcji w danym gospodarstwie. Trudno bowiem w obecnej sytuacji oczekiwać rozwoju tego dodatkowego, alternatywnego źródła dochodu w rolnictwie – uważa samorząd rolniczy.